26 listopada 2015

NIEWINNY!

Trudno pisać, gdy czekasz na wyrok! W ogóle to nie chce się żyć, kiedy odliczasz dni do kolejnej rozprawy sądowej.

Data 25 listopada była dla mnie już drugi raz szczęśliwa. Kilka lat temu tego właśnie dnia zostałem uniewinniony i wczoraj też.
Kto tego nie przeżył, nigdy nie zrozumie, jak z człowieka schodzi powietrze, gdy dowiaduje się, że to już koniec i to koniec na plus!
W takich chwilach naprawdę człowiek czuje, że to, co go nie zabija, wzmacnia go! Chociaż zupełnie nie czuję, żebym był wzmocniony. Pewnie jeszcze do mnie nie do końca dotarł fakt, że mam za sobą wszystkie sprawy. Koniec! Jestem NIEWINNY!
Historia? Praktycznie od 2003 roku co roku prokuratura kroiła mi jakąś sprawę karną. Ostatnio było ich tyle, że aż dziwię się, że nie przypłaciłem tego załamaniem nerwowym.
Teraz mogę napisać, że kopałem się z koniem systemu. I wygrałem!
Jasne, że to chore, gdy człowiek musi przed sądem udowadniać swoją niewinność!
To jest chore, że prokuratura kroi akty oskarżenia nie w oparciu o jednoznacznie obciążające dowody, tylko w oparciu o anonimowe donosy, medialne doniesienia, nawet w oparciu o sny świadków zmieniających zeznania.
Nic dziwnego, że sądy działają opieszale, gdyż są zawalone takimi sprawami, które nie powinny w ogóle trafić na wokandę.
Wtedy z pewnością prokuratorzy byliby zdrowsi, a tacy, jak ja nie traciliby ani czasu, ani zdrowia na sali sądowej. Pewnie też kolejki do poradni psychiatrycznych też byłyby dużo krótsze!
Z okazji mojego całkowitego uniewinnienia wypuściliśmy z młodszym synkiem gołębie, które miałem przerobić na rosół.
Co tam, co się odwlecze, to nie uciecze!

Jestem NIEWINNY!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...