18 listopada 2015

Wczoraj, ale dziś...

Wczorajszy dzień zniknął mi z oczu niczym kamfora, porzucił niczym okrutny kochanek, pozostawiając samego nocą z niezrealizowanymi planami, które bez wyrzutów przeszły cichutko w stan uśpienia…
Nic mi nie pozostaje, jak te plany wybudzić, odgrzebać i dzisiaj spróbować powołać do życia.

Rzucę zatem na pożarcie światu teksty na chwilę uśpione i podam na talerzu wszechobecnej sieci…

Zacznę od kilku słów tekstu Desideraty z życzeniem stosowania ich w życiu przez wszystkich czytających…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...