2 stycznia 2018

Coś więcej niż mieć


Wardhamana Mahawira to postać uważana za założyciela dżinizmu. Jak dżinizm, to Indie. Mahwira, jak podają źródła, żył w latach 600 – 528 p.n.e. Miał gość fajne życie. Ożenił się z księżniczką Jasiodą. Miał córeczkę. Jednak, jak to często w Indiach (nie tylko) bywało i bywa, po śmierci rodziców i za zgodą rodziny, w wieku 30 lat opuścił żonę i dziecko, i stał się wędrownym ascetą.
Jak głosi legenda, po 12 latach ascetycznego życia dostąpił oświecenia. Resztę życia poświęcił na doskonalenie i systematyzowanie nauki dżinijskiej oraz głoszeniu własnej doktryny i organizacji zakonu.
To Mahawira jako pierwszy człowiek w historii stwierdził, że każdy człowiek, który potrafi skupić się nieprzerwanie 48 minut nad jedną sprawą lub przedmiocie, dostąpi oświecenia. 
Jedyne 48 minut i można zacząć być naprawdę!
Spróbujcie skupić swoje myśli na jednym i tylko jednym przez 5 minut!

A nauką Mahawiry zetknąłem się na studiach, przynajmniej z tego okresu pochodzą moje zapiski z jego nauk.
I tak, Mahawira głosił: Kto jest czysty w słowach i uczynkach, kto nie jest przywiązany do ziemskich spraw, ni musi być mnichem, aby uwolnić się od karmana. Prawdziwa jasność ducha prowadzi do doskonałości, obrzędy i rytuały są drugorzędne. Świętość nie jest nigdzie zrzeszona, jest tam, gdzie mieszka czystość.

A teraz przeskok do Tajlandii i słowa mnicha z zakonu kontemplacyjnego w Chanaburi pod Bangkokiem.
Dla nas śmierć nie jest niczym strasznym, śmierć jest pewna, bardziej pewna niż życie. Jest przerażająca dla niewiedzących, ale nie dla człowieka, który posiadł mądrość (…), jeżeli pamiętasz o śmierci, zaczynasz być zazdrosny, zły, dumny. To uczucia, ambicje wzbudzają w tobie zło, człowiek zaczyna myśleć, że jest wieczny.

Dlaczego nie cytuję tu Mistrza z Nazaretu?
Cytuję tych, których naukę Mistrz z Nazaretu mógł znać. 
Zresztą, czego Mistrz z Nazaretu nie znał?!
To taki przyczynek do tego, żeby zatrzymać się wieczorem, wyłączyć telewizor, można zgasić światło i zastanowić się – Jestem czy tylko mam!?

PS  
I byłbym zapomniał. Jeszcze dzisiaj Ja - złodziej! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...