Wódz
przestał być królem. I dobrze, bo to żenada! To tak, jakbym ja Mędrca udawał! I
to Mędrca lub Maga ze Wschodu!
Nareszcie
też ksiądz Proboszcz poszedł po rozum do głowy i uczynił w tym roku królami młodych
ludzi. Wcześniej to było tak, że albo zdrajca, donosiciel, a czasem i faryzeusz…
Takich królów dobierał, że pożal się Boże.
W
tym roku jednak zmiana i to zmiana najlepsze.
Nareszcie
królowie z potencjałem i młodzieńczą szczerością! Jestem za, choć nie jestem za
świętem.
Nie
zabrakło jednak w orszaku i w lokalnej świątyni wodza małej gminy. Strasznie facet
zmęczony. Jak po wizycie na Wschodzie!
Ktoś
powie mi zaraz: Przyganiał kocioł garnkowi!
Nie,
ja tylko żartuję, bo ja taki zły, a on taki dobry!
A
nie mógł to schować się w swojej parafii, ze swoją rodziną pójść w takim to orszaku
i nie świecić oczami? Robi facet tyły tym, co tak w niego wierzą!
I
znów napiszę, że wiem, co piszę, bo sam tak nieraz robiłem!
Żeby
było uczciwie. Uważam święto Trzech Króli za jeszcze jeden przykład pogaństwa w
religii chrześcijańskiej. Z drugiej jednak strony szacun dla mojego Proboszcza,
bo potrafi facet organizować imprezę. Wódz powinien się uczyć, zapisać do księdza
na kursy, bo może na razie pomarzyć o takich imprezach gminnych!
I
nie przesadzałbym z tymi koronami, bo niektórzy dorośli mogą obrosnąć w piórka!
Co
do mnie, to się ciszę, gdy ludzie się cieszą, ale coraz bardziej obco czuję w
tym moim Kościele… Za dużo w nim teatru, za mało wiary prawdziwej…
Czego
bym chciał?
Zadumy!
Ciszy, przestrzeni myśli!
Nie
kolejnego cyrku jak karnawał w Rio!
Mam
jednak nadzieję, że teraz to tak już będzie w lokalnym takim orszaku, że młodzi
będą grali. Przynajmniej nie umoczeni w dokopywanie bliźnim i obrzucanie ich błotem.
Dla
młodych też NIE oznacza po prostu NIE, a kiedy mówią TAK, to właśnie TAK oznacza!
PS
No
a w następnym wpisie napiszę, jak to wódz mi zniknął pod koniec minionego tygodnia.
No, ale się odnalazł na mszy w święto Trzech Króli!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz