Wystawiłem
dziś pałę Prezydentowi Polski za jego wystąpienie gorsze niż do kitu!
Kiedy
słucham wodza, ale kraju nad Wisłą, to coraz częściej dostaję palpitacji serca.
Dzisiaj, np. wystąpił był mój wódz na konferencji naukowej. Wiadomo, gdzie
wódz wodzów się zjawia, to media za nim sznurem. No i gdzie wódz się pojawi, to musi
przemówić.
Dzisiaj
przemawiał na konferencji technologicznej poświęconej elektromobilności.
Mój
Boże, jak on przemawiał!
Mieszał źródła energii odnawialnej z jakością i
wydajnością pracy.
Później zaczął coś o tym, że Polacy mogą nawet wygrać jakiś wyścig z
Zachodem i nie wiem, dlaczego jako przykład podał swój dom rodzinny.
Wychwyciłem
w trakcie „tą dyskusję” i zapamiętałem całe mnóstwo stęknięć, powtórzeń
niepotrzebnych, coś mówił o premierze, jakby kolegę promował, bo przecież mu nie
kadził!
Tak
ogólnie to wyszło, że w pewnym momencie pomyślałem sobie, jakby to nie wódz
Polski, tylko mój wódz przemawiał.
Zakończył
w końcu swoje wystąpienie takim oto stwierdzenie, którem zanotował: Mam nadzieję,
że zaraz głos zabiorą specjaliści.
Od
razu złośliwie pomyślałem, człowieku, jesteś na konferencji naukowej, to kto ma
zabrać po tobie głos, jak nie specjaliści? Ojciec Dyrektor? A może całkiem Prezes?
I
taki mi się niewyspany ten główny wódz Polski wydał, że pomyślałem też – on musi więcej spać, a nie łazić po nocach i coś tam obmyślać dla Polski. Główny wódz w kraju nad Wisłą musi być wyspany!
I
jeszcze pomyślałem, że nie chce się uczyć wódz. Dlaczego pierdli trzy po trzy, zamiast
to sobie napisać, nauczyć się na pamięć, żeby składnie było. A jeśli pisać nie chce
albo może nie lubi, to ma od tego ludzi. Na pewno zrobią to dobrze. A jeśli pamięć ma słabą, to niech czyta
z kartki, ale niech czyta z sensem, z sensem i na temat.
Być
wodzem Polaków, to zobowiązuje!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz