16 stycznia 2018

Sołtysi, głowa do góry!

Głupiej nie można było!
Nie będzie złośliwie, bo nie ma się na kogo złościć. Złościć się na głupich ludzi, to tylko pokazać swoją głupotę.
Nowy wódz robi coraz gorsze dla gminy posunięcia, a radni reformatorzy od pełnowymiarowych hal gimnastycznych i innych kosmicznych pomysłów, które powiozłyby tę gminę na dobre, zdają się go słuchać. Zastanawiam się, kto w tym samorządzie już na dobre ogłupiał – nowy wódz czy ci, co podpowiadają mu takie posunięcia?
Chodzi mi o ostatnie posunięcie władzy nowej jakości w małej gminie i pozbawienie sołtysów inkaso, czyli procentowego uposażenia od zebranych podatków na terenie ich działania. 

Polacy, zwłaszcza noszący w swoich głowach zadupie, uwielbiają zaglądać innym do kieszeni, nie zastanawiając się przy tym, kto, jaką pracę wykonuje i co z tą pracą się wiąże. Żaden dureń nie doceni wysiłku innych, swoje mierne wysiłki przy tym wynosząc pod niebiosa!
To posunięcie wodza i większości rady gmina szybko odczuje nie jako oszczędność, ale całkiem niemałą uciążliwość w ściąganiu podatków.
Ktoś w komentarzach napisał, no i super, no i dobrze. Najwidoczniej nie zna specyfiki pracy w samorządzie gminnym. Sołtysi wykonują dla samorządu pracę, o której mało się mówi i jeszcze mniej ją docenia. Sołtysi są bezpośrednim pomostem pomiędzy urzędem a mieszkańcami swojego sołectwa. To oni przynoszą do gminy informacje, co i gdzie trzeba zrobić na teraz. W kwestiach podatku są często tymi, którzy motywują ludzi do opłacenia podatku na czas. Do tego wielu ludzi chętnie opłaca u sołtysów podatek, ponieważ tak jest wygodniej. Nie zdają sobie z tego sprawy również radni, którzy głosowali za takim rozwiązaniem. Ale trzeba sobie jasno powiedzieć, że w obecnej radzie zasiada kilku radnych, którzy o samorządzie i jego funkcjonowaniu mają mgliste pojęcie albo pojęcia nie mają wcale.
Poza załatwianiem spraw w gminie i organizowaniem życia swojej społeczności sołtysi bardzo często pomagają proboszczom swoich parafii w organizowaniu prac, uroczystości, ogólnie życia parafialnego.
Z pełną odpowiedzialnością napiszę, że sołtys ma więcej obowiązków na swoim terenie, niż radny z danego terenu. I nieważne czy ktoś się z tym zgadza, czy nie!
Za swoją pracę na rzecz gminy, parafii i sołectwa otrzymują jednorazową lub zryczałtowaną dietę za udział w posiedzeniach władz samorządowych, a za pomoc gminie w ściąganiu podatków – inkaso, czyli pewien procent od zebranej kwoty podatku.
To nie są oszałamiające pieniądze. Powiedziałbym nieproporcjonalnie małe do wykonywanej pracy. Ale z Polakami tak już jest, że kłuje ich w oczy nawet najmniejsza kwota, którą ktoś tam zarabia. Dlatego, moim zdaniem, władze samorządowe powinny nieustannie motywować sołtysów i wykorzystywać ich pozycję w ich lokalnych społecznościach
Tymczasem w mojej gminie zabiera się sołtysom inkaso.
Przepraszam – i na co się liczy?
Załóżmy, że sołtysi odpuszczą sobie teraz zbieranie podatku.
Wcale bym się nie zdziwił!
Po co im przetrzymywać w domu, a następnie wozić do gminy cudze pieniądze? Już teraz nic z tego nie mają. No i jak to będzie ze ściągalnością podatków? Gmina nie ma takich instrumentów nacisku, jak dystrybutorzy energii elektrycznej czy multimediów. Nie opłacisz na czas światła, to ci je wyłączą. Nie opłacisz telefonu, to ci odetną telefon. Nie opłacisz rachunku za telewizję czy dostęp do Internetu, wyłączą telewizję i dostęp do Internetu.
Gdy jednak nie opłacisz podatku w gminie na czas, to nikt, niczego nie ma cię prawa pozbawić. Zwłaszcza gdy idzie o podatek od gruntów rolnych i budynków. Owszem pracownik urzędu gminy wystawi spóźnialskim albo opornym upomnienie. Odczeka pewien czas i ponowi upomnienie, strasząc ewentualnie egzekucją komorniczą. Urzędowo to trwa nawet do dwóch miesięcy i może po dwóch miesiącach uda się pracownikowi urzędu nakłonić podatnika do zapłacenia zaległej raty.
Na pewno już to tak płynnie nie będzie przebiegało jak do tej pory. Niewykluczone, że trzeba będzie za jakiś czas utworzyć w urzędzie gminy stanowisko pracy w związku z narastającymi problemami w tej kwestii.
Ktoś wyliczył, że oszczędności z tytułu odebrania inkaso sołtysom wyniosą około 60 000 złotych rocznie. Jeśli podzielimy to na 37 sołectw, to wychodzi średnia roczna oszczędność z jednego sołectwa niespełna 2 tysiące złotych rocznie. Przeliczając to np. na kwotę wybudowania nawierzchni na kilometrze drogi, to trzeba będzie poczekać kilkadziesiąt lat, aby tę drogę wybudować, zakładając że przez te dziesięć lat ceny całkiem nie będą rosły.
To nie są oszczędności. To tylko populistyczne zagrania krzykaczy od oszczędzania, którzy nie mają zielonego pojęcia, jak funkcjonuje samorząd i jak go można rozwijać. Jedno jest pewne, nie tak, że zniechęcamy ludzi do roboty!
W dobrze funkcjonującym samorządzie musi istnieć powszechna świadomość, że na organizację poprawnego funkcjonowania samorządu potrzebne są środki. Opisanie przeze mnie powyżej ewentualne schody, to tylko jakiś wycinek tego, z jakimi problemami może zetknąć się w tej kwestii gmina. Natomiast to, że będą problemy, to nie ulega wątpliwości. Tam, gdzie zmienia się z dnia na dzień ustalony przez dziesięciolecia porządek, nie można się spodziewać przyszłości bez problemów.
Czy zatem warto było?
Czy nie zabrakło wodzowi i radnym wyobraźni i tej powszechnej wiedzy, że organizacja najmniejszej imprezy kosztuje? Kosztuje też organizacja funkcjonowania samorządu gminnego w tak zwanym gminnym terenie. Nie widzą albo nie wiedzą tego chyba władze obecnej kadencji.
To bardziej niż smutne.
Napiszę na koniec, że znam zdecydowaną większość Sołtysów w terenu gminy Stawiski. To ludzie, którzy wykonują swoje zadania najlepiej, jak potrafią. Za moich rządów wykonywali swoje zadania bez zarzutu. Na pewno nie zasługują na to, żeby ich motywować w ten sposób, czyli zabierając im kilka złotych za kawał dobrej roboty.
I powiem jeszcze Sołtysom z terenu gminy Stawiski:
NIE MARTWCIE SIĘ, BĘDZIE LEPIEJ!!!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...