16 stycznia 2018

Tym, którzy dzisiaj płaczą...

Tak sobie pomyślałem wczoraj przed północą, że można się porzygać od tych samorządowych bredni. Podtrzymuję to i dzisiaj.
Czytałem ostatnio teksty na temat władzy nowej jakości z małej gminy na końcu świata, gdzie świat się właśnie zaczyna. Czytałem też komentarze pod tymi tekstami. W komentarzach jest tyle niezadowolenia, że czasem strach to czytać. Nasuwa się wniosek, że żyję w kraju smutnych ludzi, zapalczywych przy tym, fanatycznie wierzących, kochających albo nienawidzących fanatycznie.

To nieciekawy obraz, ale niedaleko odbiega od prawdy. Są przecież również ludzie wspaniali pośród fanatyków lewicy, prawicy, środka, a nawet nowego wodza. Są ludzie roześmiani i szczerze oddani innym. Są ludzie szczerzy, dla których TAK – TAK oznacza, a NIE – znaczy NIE!
I to jest nadzieja. A skoro o nadziei, to od razu przypomniały mi się fragmenty tekstu Krzysztofa Piesiewicza:
Brak nadziei to jest piekło (…) 
Tak naprawdę, największą tęsknotę, jaką nosimy w sobie, jest spełnienie w miłości. I największym cierpieniem jakie nosimy w sobie, często nieuświadomionym, jest brak tego spełnienia. 
Jest mnóstwo ludzi, którzy dożywają sędziwego wieku bez spełnienia. To są postacie tragiczne. 
Ale wszyscy noszą w sobie nadzieję i to jest siła, potworna siła – jeżeli nie da się oszukać – może odmienić świat.
To z Rozmów na koniec wieku. Przeczytajcie. Fajny tekst. Łatwo znajdziecie to w sieci.

A później przyszedł mi na myśl wiersza Czesława Miłosza Piosenka zadedykowany Annie Micińskiej (z tomu Pieśń o perle):

Jakakolwiek jest boleść, będzie więcej boleści.
Noc jest czarna, ale będzie czarniejsza.
Dobrze takim, co żyli, ale w porę odeszli,
Ty więc nie bierz spraw ludzkich do serca.

Los był prosty, ale będzie krzywy
Czysta woda zostanie zatruta.
Kto jest mądry, będzie nieszczęśliwy,
A głupiemu szczęście jak pokuta.

Gwiazda wzejdzie i zaraz przeminie.
Na czekaniu puste lata zbiegną.
Co upadło zetleje w ruinie.
I goryczą będzie ziemskie piękno.

I napiszę jeszcze, że gdy czytam takie teksty, to jaśniej mi się robi na sercu.
Przyznacie mi rację, że daremnie szukać w samorządowym bełkocie takiej prawdy i głębi. 
Ale jak mówi przysłowie:
Gdy się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...