Dupki,
którzy twierdzą, że tak zadłużyłem gminę, iż nowy wódz nic zrobić nie może,
poza narzekaniem, chyba tak, jak on, nie bardzo wiedzą, w jakim świecie żyją!
To
są sądy wydawane przez ludzi bez wyobraźni i rozumienia realiów samorządowego
świata. I tak nie uwierzą, jeśli napiszę że zostawiłem gminę nie bardziej
zadłużoną, niż ją zastałem. Mało, zrealizowałem do końca inwestycję, której już
nie mógł zepsuć nowy wódz, linii energetycznej, która przynosi gminie rocznie
ponad pół miliona podatku. Jeśli więc założymy, że obsługa długu gminy nie przekracza
rocznie tej kwoty, to zrobiłem swoje. Nie zadłużyłem gminy, tylko wyprowadziłem
ją na nowe tory rozwoju.
Jak
to jednak wytłumaczyć tępakom, którzy oceniają moje rządy tylko przez pryzmat „lubię
gościa”, „nie lubię”!?
Nie
sprawdzą tego samorządowe półgłówki, typu Widz (nick komentarzowy). Nie sprawdzą
tego ci, którzy mnie nie lubią, bo mnie nie lubią, i koniec.
Niech
mi Widz wskaże łaskawie, co zrobił jego nowy wódz, żeby pomnożyć dochody gminy
w formie przyszłych podatków, niewygasających, trwałych, podnoszących budżet po
stronie dochodów. Nie wiem czy do końca rozumie Widz, o czym właśnie piszę i
pewnie mi nie uwierzy, że piszę o rozwoju gminy. Gdyby nie te podatki, to jego
wódz rozpłakałby się, a nie grał kozaka i nie krzyczał wokoło, że nic zrobić
nie może, bo gmina jest zadłużona.
Każdy
tępak tak potrafi!
Przecież
pisałem niedawno, że ukradłem olej opałowy w jednym z obiektów publicznych w
gminie. Po trzech latach nieobecności w samorządowej robicie ukradłem olej
opałowy. Pisałem też, że nie będę zdziwiony, jeśli to nie bracia, tylko ja
Księżyc ukradłem.
Niektóre
komentarze pod internetowymi tekstami to naprawdę ciekawy materiał dla przyszłych
pokoleń, jak debilne jednostki korzystają z Internetu i jak Internet przyczynia
się do rozpowszechniania głupoty ludzkiej.
Napiszę
to z pełną odpowiedzialnością – nowy wódz nie ma polotu i wyobraźni do zarządzania
małą gminą na końcu świata, gdzie świat się właśnie zaczyna. Ile jeszcze porażek
władzy nowej jakości potrzeba, żeby nawet moi najwięksi wrogowie zrozumieli, że
na tym stołku nie o Marka chodzi, tylko o osobę, która wyobraźnię ma i ma pomysł
na to, żeby ludzie w małej gminie na końcu świata poczuli się, jak mieszkańcy małej
gminy początku świata!
Ja
nigdy nie będę znawcą bydła mlecznego. Nie będę też specjalistą, np. chorób wewnętrznych.
Znam się całkiem nieźle na samorządzie gminnym i znam się po trosze na zarządzaniu
zasobami ludzkimi. Potrafię też wykonywać prace fizyczne, bo każdy powinien to umieć,
żeby się nie zapłakać.
Faktem
jest, że gdyby mi przyszło zajmować się bydłem mlecznym, to lepszy byłby ode
mnie nawet ufoludek.
Tak samo ufoludek byłby lepszy na stołku gminnym niż
obecny wódz gminy.
To
straszna porażka, gdy ktoś zajmuje się czymś, na czym wcale się nie zna!
Musi
jeszcze trochę czasu upłynąć, zanim ludzie zrozumieją, żeby przy wyborach samorządowych
odrzucić emocje i patrzeć merytorycznie na kandydatów do stołków.
Trzeźwe myślenie nie idzie w parze z abstynencją!
_______________
*Ilustracja kruka zapożyczona z Sieci!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz