4 stycznia 2018

Zanim napiszę...

Zanim napiszę to, co napisać miałem, podzielę się z Wami kolejną porcją moich notatek i wypisów sprzed lat. Łatwiej będzie mnie poznać i dostrzec chaos jeszcze w mojej skołatanej głowie, która od lat kilu domaga się porządku w myślach, cytatach, pomysłach, zapiskach…
Kto nie czytał Remarque’a, powinien spróbować. Dość łatwo się czyta. Maria Erich umiał pięknie snuć fabułę. Poniższe cytaty pochodzą z powieści Łuk Triumfalny:

Kto ma proste upodobania, lubi wiele rzeczy. Nigdy nei zostaje z pustymi rękoma. Kto po sześćdziesiątce ugania się za miłością, jest idiotą, który spodziewa się wygrać tam, gdzie inni grają znaczonymi kartami. Dobry burdel uspakaja umysł. Dom, w którym bywam ma szesnaście dziewcząt. Za parę franków gram rolę paszy. Pieszczoty, którymi mnie darzą, są prawdziwsze od tych, za którymi uganiają się sentymentalni miłośnicy. Myślę o niewolnikach miłości.
(…)
Samotność szuka towarzysza i nie pyta o to, kim on jest. Kto tego nie wie, nigdy nie był samotny – był tylko sam.
A niżej cytat z Nocy w Lizbonie:
Po co tak wiele hałasu o rzeczy, które w najlepszym wypadku zostały nam tylko na jakiś czas wypożyczone, i po co tyle się mówi, że więcej lub mniej się posiada, wtedy, gdy oszukańcze słowo „posiadać” znaczy tyle, co wziąć w objęcia powietrze.
A teraz szalony Grek Zorba Kazantzakisa:
Bóg bardziej nienawidzi półdiabła niż arcydiabła.
I jeszcze wiersz, ale nie znam autora. Gdzieś mi się zapodział w notatkach autor tego utworu:
Wierszu… cóż?
Gdy krew ostygnie
i włos się zabieli,
jak bór w olchową mgłę,
imieniem tamtym będziesz boleć,
jak stopa malca skaleczona
na dnie potoku zimnym szkłem.
I jeszcze wiersz Pankowskiego Pieśń wardze ślepej:
Ach, nie zmruż oczu – teraz najurodniej
każą i proszą – gasną, to znów płoną –
i zapalają ciała jednym ogniem,
wargą bolesną, przeciętą, zmęczoną.
Przyznacie, że literatura jest dużo ciekawsza niż samorządowe getto. Problem jednak w tym, że samą literaturą i z literatury dość ciężko w Polsce wyżyć!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...