9 stycznia 2018

Fajne i nie... wspomnienia

Kilka dni temu zauważyłem, że znalazł czytelników mój wpis z 31 grudnia 2015 roku Smutna młoda kobieta. To taki fajny wpis, Ale nie mogłem sobie początkowo przypomnieć, o kim myślałem, siadając do pisania tego tekstu. Wytężyłem umysł, wytężyłem pamięć i znalazłem ją.
Udało się!
Pamiętam, że udało mi się „przyłapać” jej wzrok na małą chwilę, podczas której zdążyłem się uśmiechnąć i powiedzieć „Dzień dobry!”. Doczekałem się odpowiedzi i od tamtej pory nasze spotkania wyglądają zupełnie inaczej.
Udało się!

*
Jakiś czas temu znajomy mi mówi przy kielichu: Kuźwa, widziałem, jak piłeś gorzałkę z tą i tą osobą. To taka szmata, że szkoda gadać!
Czym różni się moje picie z tobą od picia z tamtą osobą? Zapytałem, wprawiając rozmówcę w zakłopotanie. Czyż nawet nasz Zbawiciel nie przebywał wśród nierządnic i pijaków? 
Ponieważ nie wiedział, co ma mi odpowiedzieć, dodałem, żeby wszystko było jasne: Każdy pije z jakiegoś tam powodu, czasami ludzie nie radzą sobie z emocjami, nie potrafią odnaleźć się w życiu, najczęściej to wynik głupoty. Czy my, teraz pijąc, też jesteśmy głupi?
Co ty pierdlisz?! Wykrzyknął. Po jednym czy dwa to głupota!?
Dla jednych mądrość, dla drugich głupota. Jak to w życiu bywa.
*
Oglądałem kilka dni temu, jak papież chrzcił dzieciaki w Kaplicy Sykstyńskiej. Komentarz był taki, że robi to na pamiątkę chrztu Chrystusa.
No tak, pomyślałem, rzeczywiście, dokładnie jak z Chrystusem. Przecież każdy przecinak wie, że Chrystus poszedł się ochrzcić do Jana Chrzciciela jako dorosły facet, a nie brzdąc w pieluchach, nikt do chrztu Chrystusa nie niósł, nikt nie podejmował za Niego decyzji.
Zatem gdy chrzcimy nasze przesłodkie bobasy, to jaka to tam pamiątka akurat chrztu Chrystusa?
Jeśli już ktoś tak robi na taką właśnie pamiątkę, to wyznawcy tych kościołów, które uznają chrzest osób dorosłych.
Cała chrześcijańska religia opiera się na świadomym wyborze i świadomej decyzji, chociaż czasami serce płata dorosłym psikusa i ono też decyduje o losach jednostki ludzkiej. Tak czy siak, czy inaczej, dzieci nie decydują, zwłaszcza te w pieluchach, bez świadomości bycia. A to, że się mamy stać właśnie jak dzieci, to trochę inna bajka i inne okoliczności. 
Prawdę mówiąc, to trochę mnie męczy takie podciąganie tradycji pod konkretnych odbiorców...

Fałszowanie historii wzbudza w nas wstręt i niesmak. Tropimy prawdę w czasie, jakby to było zbawienie. 
A tutaj tylko zachwyt i nie wiem, o co w tym idzie!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...