Nie ma chyba w Polsce
dorosłego człowieka, który nie wiedziałby o aferze Amber Gold, katastrofie
smoleńskiej czy aferze reprywatyzacyjnej w stolicy. Nie tylko pewnie w kraju,
ale i za granicą rodacy o tym rozmawiają przy zastawionym stole, a może nawet i kłócą się
podczas tych rozmów. Różnie ludzie podchodzą do tego typu spraw. Różne też
ludzie poglądy polityczne mają i nie wszyscy, z pewnością kibicują komisjom.
Wszyscy wiemy, że
twórcy Amber Gold skubnęli około 20 tysiącom ludzi jakieś 850 milionów złotych.
Tylko niewielką część kasy udało się odzyskać. Podkomisja smoleńska w ciągu
ostatnich dwóch lat kosztowała podatników grubo ponad 100 milionów (w tym
odszkodowania dla rodzin ofiar katastrofy). Jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że
komisja badająca aferę Amber Gold nie odnajdzie kasy, bo jej nie odnajdzie, to
poszkodowanym kasę wypłaci państwo. Podobnie może być w przypadku afery reprywatyzacyjnej.
Jest zatem teraz tak.
Wszystkie te komisje obiecują nam całkowite wyjaśnienie badanych przez siebie
spraw. A efekt będzie taki, jak w aferze Rywina. My, obywatele, w zamian za te
rzekome wyjaśnienia musimy jednak zapłacić. Lokujemy więc w działalność tych
komisji swoje polskie podatki, a w zamian mamy otrzymać prawdę albo figę z
makiem.
To tak, jak w
piramidzie, oddajesz swoje pieniądze, ale czy otrzymasz to, czego oczekujesz?
Składamy się jednak
chętnie na działalność komisji. Lokujemy tam kasę z podatków w zamian za
prawdę. A przecież te pieniądze przydałyby się bardzo, np. w służbie zdrowia
albo po to, żeby ludzie nie musieli zbierać środków na drogie zabiegi dla
swoich dzieciaków.
Te wszystkie sejmowe
komisje śledcze i ich śledcza działalność to jedno wielkie oszustwo i robienie
kasy. Bardzo lekką ręką komisje wydają pieniądze podatników na swoją
działalność. Komisja ds. afery Amber Gold wśród swoich ekspertów zatrudniła
dziennikarza śledczego, autora od poradników jak zostać przestępcą, jak
upozorować śmierć, żeby wyłudzić odszkodowanie… albo jak nie płacić podatków….
Nie zdziwiłbym się wcale, gdyby któraś z komisji zatrudniła speca od przewidywania przyszłości albo przenikania przeszłości.
Każda z tych komisji
płaci ze środków budżetu państwa nie tylko ekspertom, płaci też członkom
komisji. Jeśli ktoś bowiem myśli, że sprawiedliwi za stołem siedzą tam za
darmo, to nie jest w temacie. Przewodniczący jednej z komisji zarabia w niej tyle, co premier RP, a do tego jeszcze jest wiceministrem.
Specjalnie lakonicznie,
ponieważ chodziło o to, żeby wywołać myślenie. Komisje są potrzebne ich
twórcom, nie nam. To oni zbijają kapitał na ich działalności. Kapitał wizerunkowy, wyborczy i finansowy. Tacy jak ja
powinni patrzeć i się cieszyć, że władza tak bardzo dba o mnie i prawdę mi objawia.
Komisje wciąż działają
i generują koszty. Jeśli ktoś kiedyś tam pokusi się o podsumowanie wszystkich
wydatków na ich śledczą działalność, może się wtedy okazać, że taka afera Amber
Gold to tylko jakiś niewielki przekręt.
Cóż nam wtedy zostanie?
Jak to co?
Kac!
Panie Marku dziś mam nadzieję, że piramidy finansowe to już będzie rzadkość. Niestety przeszłość pokazuje że Polacy lubią się w to bawić i tracą naprawdę ogromne sumy. https://www.cashbill.pl/platnosci/karty-platnicze
OdpowiedzUsuńJa też tak myślę. Przepraszam, że tak późno odpisuję, ale dopiero zauważyłem ten komentarz! Poza tym mam ostatnio ostry zawrót głowy. Chyba będę musiał stąd wyjechać na dłużej, żeby odetchnąć innym powietrzem! Pozdrawiam serdecznie!
UsuńA ja polecam specjalistę finansowego www.aleksanderkubiak.pl. Znakomity doradca!
OdpowiedzUsuń