W elektronicznym
dzienniku młodszego syna zauważyłem, że w szkole uczęszcza on na zajęcia z
przedmiotu „Religia katolicka”. Nie ma takiej religii. Cóż jednak poradzić,
jeśli zdecydowana większość katolików przy zapytaniu ich o przynależność religijną
mówi, że to katolicyzm, podnosząc w ten sposób katolickie wyznanie
chrześcijańskie do rangi religii.
Trudno z czymś takim
walczyć, jeśli zważymy, że hierarchowie Kościoła katolickiego też chętnie i
często używają tego frazeologizmu.
Katolicyzm to
najliczniejsze wyznanie chrześcijańskie, ale wyznanie to nie religia, to grupa
wewnątrz religii o wspólnych zasadach wiary.
I kiedy ktoś mnie pyta,
jakiej religii wyznawcą jestem, to mówię – chrześcijaństwo. Gdybym odpowiedział
– katolicyzm, to tak, jakbym na pytanie o moją narodowość powiedział, że jestem
Kurpiem, Ślązakiem czy Kaszubem.
Katolicyzm jako
wyznanie chrześcijańskie, uznające prymat i nieomylność biskupa Rzymu, czyli
papieża, swoją genezą sięga II wieku. Wtedy to chrześcijaństwo stanęło przed
wyborem – izolacja albo otwarcie na nowe nurty, jak choćby adaptacja elementów
kultury antycznej. Wtedy to chrześcijanie podzielili się na petrynistów (zwolennicy
izolacji) i paulinistów (zwolennicy otwarcia). Pełny obraz katolicyzmu
wykreował w swoich pismach w V wieku Augustyn z Hippony. Na jego tezie, że nie
ma zbawienia poza kościołem rzymski Kościół zbudował i utrwalił swoją pozycję. Warto
zauważyć, że Augustyn wielką wagę przywiązywał do rytu (obrzędu) i ceremonii
religijnych, co widać do dzisiaj w Kościele katolickim.
Z prymatem Rzymu nie
zgadzało się wielu biskupów Wschodu i z biegiem czasu doprowadziło to do
schizmy w chrześcijaństwie.
I tak w wielkim skrócie
– w dziejach historii religii pojawiły się wyznania chrześcijańskie –
katolicyzm, prawosławie, anglikanizm, ewangelicyzm...
Jeśli natomiast chodzi
o największe na świecie religie, to należą do nich: chrześcijaństwo, islam,
hinduizm, buddyzm… Przy czym zaznaczyć należy, iż ze względu na demografię za
lat 20 – 30 z chrześcijaństwo z pewnością straci status największej, pod
względem wyznawców, religii na świecie na rzecz islamu.
Wracajmy jednak do
sedna.
Nie trafiona jest nazwa
przedmiotu szkolnego „Religia katolicka” w dzienniku mojego ucznia. Nie
podnoszę jednak larum, ponieważ, jak już stwierdziłem, nawet hierarchowie
Kościoła katolickiego lubią takie sformułowanie i chętnie nadają katolicyzmowi
rangę religii. To jednak prowadzi do poczucia wyjątkowości względem innych
wyznań chrześcijańskich. Czy o to jednak chodzi w chrześcijaństwie?
Jeśli jednak z drugiej
strony tak dalej pójdzie, to pomyślcie, ile nam się religii w małej Polsce
narobi! Religia katolicka. Religia prawosławna. Religia ewangelicka. Religia
grekokatolicka. Religia metodystyczna. Religia anglikańska. Religia
adwentystyczna. Religia mariawistyczna. Religia baptystyczna. I jeszcze inne nie-religie
tutaj niewymienione. A, no i jeszcze islam, hinduizm, buddyzm, judaizm…, czyli poprawnie
– religie.
Całkiem nieduża Polska,
głównie katolicka, zamieni się w prawdziwe światowe religijne zagłębie.
Zakorzeniło się dość głęboko
w mentalności polskich katolików, że są wyznawcami wyjątkowej i jedynie poprawnej
religii katolickiej, a to, co wokół się dzieje, nie sprzyja temu, żeby w przyszłości
miało być inaczej. Sprzyja temu nawet ekipa obecnie rządząca i media publiczne.
Trochę mnie to smuci, ponieważ
nie buduje to w polskich katolikach świadomości, że obok nich żyje wielu wyznawców
innych religii i wielu wyznawców innych wyznań ich chrześcijańskiej religii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz