Czy oglądał ktoś z Was
wystąpienie ministra sprawiedliwości w telewizji TRWAM? To było dzisiaj na
sympozjum naukowym „Oblicza nadziei” zorganizowanym w słynnej uczelni ojca
dyrektora.
Boże, przerażony jestem
tym, co minister mówił. Mówił o tym, że trzeba mieć nadzieję, że wiara
potrzebuje uczynków, gdyż bez uczynków pustą jest jak dzwon. Im bardziej pewnie
pustą, tym przecież głośniejszą. Namawiał wszystkich minister, żeby mieli
nadzieję, żeby nadziei nie tracili i żeby wiarę mieli; wiarę bogatą w uczynki i
żeby byli w ogóle dobrymi katolikami, bo tylko tacy ludzie dostąpią zbawienia.
Poraziło mnie to, jak
obecna władza miesza sacrum z profanum, sprzeniewierzając się w ten sposób
słowom Mistrza z Nazaretu: Bogu, co Boga, cesarzowi, co cesarza.
Czy ja już żyję w
państwie wyznaniowym? Prezydent Polski tłumaczy się na antenie TRWAM ojcowi
dyrektorowi. Minister sprawiedliwości wygłasza w TRWAM kazania. Lider obecnie
rządzących za pośrednictwem TRWAM głównie rozmawia z narodem.
Rozumiem, że każda
telewizja jest tworzona po to, aby służyć pewnej określonej grupie odbiorców.
Ale telewizja TRWAM została chyba powołana po to, aby światło Ewangelii nieść
wiernym swoim, zbłąkanych z dróg niewiary zawracać, wątpiących w wierze
umacniać, niewiernych nawracać… i co tam jeszcze ktoś chce. Na pewno jednak nie
po to, żeby politykować, żeby się polityką i profanum parać.
Minister sprawiedliwości
czerwienił się okropnie, kiedy tak przemawiał, jak jakiś misjonarz. I to mnie trochę
uspokoiło, bo facet czuje, że to przegięcie. Ale dziś nie odmawia się dyrektorowi.
Pytanie też stawiam przed
sobą: Kro w Polsce naprawdę rządzi? Prezes? Ojciec Dyrektor? Prezydent?
Ale z drugiej strony, bo
medal ma przecież dwie strony. Ma dzisiaj TRWAM swoje pięć minut. Skąd więc moje
zdziwienie?
Mnie tylko martwi to, jak
wiarę spłycamy i jak utwierdzamy wiernych w tej jakże płytkiej wierze!
A jeszcze dzisiaj wieczorem o proboszczu liderze!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz