25 stycznia 2018

Powtórka z lektury

Miało być o wodzu naszego pięknego kraju i jego kolejnej wtopie w publicznym wystąpieniu, a będzie powtórka z języka polskiego. A dokładniej to powtórka z literatury polskiej. 
Wybrałem fragmenty kilku utworów wieszcza. Tego, którego nazwano w sieci hazardzistą. A wszystko dlatego, że inwestował na giełdzie. Nie wiem czy to hazard. Tak jednak napisano. Chodzi o Słowackiego, który w swoim Hymnie… wołał:

(…)
Lecz zaklinam - niech żywi nie tracą nadziei 
I przed narodem niosą oświaty kaganiec; 
A kiedy trzeba, na śmierć idą po kolei 
Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec
(…)
Niech przyjaciele moi siądą przy pucharze
I zapiją mój pogrzeb – oraz własną biedę:
Jeżeli będę duchem, to się im pokażę,
Jeśli Bóg uwolni od męki – nie przyjdę…
(…)
Jednak zostanie po mnie ta siła fatalna,
Co mnie żywemu na nic… tylko czoło zdobi,
Lecz po śmierci was będzie gniotła niewidzialna,
Aż was, zjadacze chleba – w aniołów przerobi.

A teraz fragmencik poematu Samuel Zborowski:
Książę, każ nam przynieść wina.
Noc długa… (ba, i straszna). Niech Książę zaczyna
Oswajać się z tą myślą… że liść z drzewa leci
I bez ojców na ziemi muszą zostać dzieci.

No i jeszcze Beniowski. Oczywiście fragment:
Chodzi mi o to, aby język giętki
Powiedział wszystko, co pomyśli głowa.
A czasem był jak piorun jasny, prędki,
A czasem smutny jako pieśń stepowa,
A czasem jako skarga Nimfy miętki,
A czasem piękny jak Aniołów mowa…
Aby przeleciał wszystko ducha skrzydłem.
Strofa być winna taktem, nie wędzidłem.
No i może jeszcze to, czyli Poema Piasta Dantyszka herbu Leliwa o piekle:
(…)
Biada! kto moją ojczyznę zasmętni!
Bo nim łza po mnie – to wprzód krew popłynie.
(…)
Nie patrz ty na mnie, gdy ja w smutek wpadam,
Bo wtenczas nie wiem, co się ze mną robi,
I cały we łzach utonąwszy gadam.
Lecz gdy mnie stara wesołość ozdobi,
Wtenczas mi śmiało możesz patrzeć w oczy.
Śmiejmy się! ej ha! aż serce podskoczy!
Śmiejmy się! jako woda zwierciadlana!
Śmiejmy się! – pozwól, że zajrzę do dzbana.
(…)
Twarz polska nie ma obłudnej skorupy,
Niechaj w nią patrzą jak w zwierciadło trupy.
(…)
Albowiem szlachcic żywy – to osoba –
A król umarły jest to rzecz nicości,
Troszkę robaków: pfu, i trochę kości.
(…)
Polak prawdziwy, kiedy się upije,
Wspomni ojczyznę i płaczem zawyje,
Potem jak ludzie w zmysłach nieprzytomnie,
Śmieje się głośno, gdy o niej zapomni.
(…)

Prawda, że pięknie pisał? I jakie to polskie!
Lepiej nic nie mówić! Wystarczy przeczytać!
I wiem dobrze, że już to pisałem, może nie wszystko, ale część na pewno.
Dobranoc, Wędrowcy w sieci. Niech Wam dobre wiatry wieją.
A o wodzu Polski napiszę pewnie jutro.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...