29 stycznia 2018

Ręce opadają

Kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą. Wielu z pewnością się wzdrygnie, gdy za chwilę napiszę, że tę maksymę ukuł minister propagandy nazistowskich Niemiec Joseph Goebbels. Nie ma co się jednak wzdragać, gdyż to nie jest kłamstwo, tylko właśnie prawda.
Do czego piję?

Spotkałem dzisiaj przypadkiem znajomego sołtysa, a że był po kolejnej sesji władz samorządu lokalnego, to od razu zaczął mówić o samorządzie właśnie i mówił też o tym, że budżet gminny na ten rok taki skromniutki, bo wszędzie słychać (dzisiaj też było słychać na schodach w urzędzie gminy), że gmina taka zadłużona. Niewiele więc można zrobić. 
Nie komentowałem, nie tłumaczyłem, nie oponowałem. Uśmiechnąłem się tylko i mówię sołtysowi: Będzie dobrze! Najważniejsze, żebyśmy tylko zdrowi byli! Nie gadajmy o samorządzie, bo tu nie ma nic nowego.
Jakiś smutny wydał mi się sołtys, którego ze smutkiem nie kojarzyłem. Pomyślałem więc sobie, że smutny pewnie dlatego, bo gmina zadłużona i nic zrobić nie można.
Ale później dopomyślałem sobie jeszcze, że ten smutek może być spowodowany jakąś chorobą, na którą zapadały już na dobre władze samorządowe nowej jakości, a teraz zapadają ci, co słyszą od ponad trzech lat tę samą pieśń o zadłużeniu częściej niż hymn państwowy. Już tyle razy powtarzano wiadomość – gmina jest zadłużona i nic zrobić nie można, że nawet najwięksi optymiści mogą stracić wiarę w to, że coś jednak można!
Zatem nic nowego nie było na tej sesji? 
Na pewno coś było. 
Poczekam na relację. Bo to, że zadłużyłem gminę, to już wszyscy wiedzą. Nie wiem, ilu wierzy, ale to inna sprawa.
Gminie potrzeba lidera. To chyba też wszyscy wiedzą.
Pozytywne myślenie nie jest atutem tej władzy. Po co w ogóle myśleć, jak można ponarzekać. Po co szukać pomysłów i wciąż nowych rozwiązań? Wystarczy znowu rzucić – gmina jest zadłużona!
Duch we mnie upada, gdy słyszę w kółko to samo.
Naprawdę jest tak źle czy tak się komuś wydaje?!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...