Kłamstwo
powtórzone tysiąc razy staje się prawdą. Wielu z
pewnością się wzdrygnie, gdy za chwilę napiszę, że tę maksymę ukuł minister
propagandy nazistowskich Niemiec Joseph Goebbels. Nie ma co się jednak wzdragać,
gdyż to nie jest kłamstwo, tylko właśnie prawda.
Do czego piję?
Spotkałem dzisiaj
przypadkiem znajomego sołtysa, a że był po kolejnej sesji władz samorządu
lokalnego, to od razu zaczął mówić o samorządzie właśnie i mówił też o tym, że
budżet gminny na ten rok taki skromniutki, bo wszędzie słychać (dzisiaj też
było słychać na schodach w urzędzie gminy), że gmina taka zadłużona. Niewiele więc można zrobić.
Nie komentowałem, nie
tłumaczyłem, nie oponowałem. Uśmiechnąłem się tylko i mówię sołtysowi: Będzie
dobrze! Najważniejsze, żebyśmy tylko zdrowi byli! Nie gadajmy o samorządzie, bo
tu nie ma nic nowego.
Jakiś smutny wydał mi
się sołtys, którego ze smutkiem nie kojarzyłem. Pomyślałem więc sobie, że
smutny pewnie dlatego, bo gmina zadłużona i nic zrobić nie można.
Ale później
dopomyślałem sobie jeszcze, że ten smutek może być spowodowany jakąś chorobą, na którą zapadały już na dobre władze samorządowe nowej jakości, a
teraz zapadają ci, co słyszą od ponad trzech lat tę samą pieśń o zadłużeniu
częściej niż hymn państwowy. Już tyle razy powtarzano wiadomość – gmina jest
zadłużona i nic zrobić nie można, że nawet najwięksi optymiści mogą stracić
wiarę w to, że coś jednak można!
Zatem nic nowego nie
było na tej sesji?
Na pewno coś było.
Poczekam na relację. Bo to, że zadłużyłem
gminę, to już wszyscy wiedzą. Nie wiem, ilu wierzy, ale to inna sprawa.
Gminie potrzeba lidera.
To chyba też wszyscy wiedzą.
Pozytywne myślenie nie jest
atutem tej władzy. Po co w ogóle myśleć, jak można ponarzekać. Po co szukać pomysłów
i wciąż nowych rozwiązań? Wystarczy znowu rzucić – gmina jest zadłużona!
Duch we mnie upada, gdy
słyszę w kółko to samo.
Naprawdę jest tak źle czy
tak się komuś wydaje?!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz