18 stycznia 2018

Polska jak mała gmina...

I w Polsce, i w małej gminie podczas ostatnich wyborów obiecywano władzę nowej jakości. Minęło trochę czasu i coś się wyjaśniło, jedno się udało, drugie zawaliło. Jak to w życiu bywa, nie wszystko wychodzi.
Dzisiaj czytałem dane o nowym tanim państwie, jaki obiecywali obecnie rządzący Polską. Trochę kiepsko to wygląda, gdy patrzy się na wydatki resortowymi kartami płatniczymi. Obecnie rządzący zdążyli już wydać grubo ponad dwie bańki, czyli miliony. Nawet ich poprzednicy, śledzeni po restauracjach, tyle nie wydawali, co obecnie rządzący. 

Dzisiaj mnie rozśmieszyła młoda pani minister. Z wykształcenia politolog i menedżer kultury dziś kieruje ministerstwem związanym z przedsiębiorczością. Podczas wystąpienia bardziej mi pasowała na konferansjerkę, zgodnie z wykształceniem, niż ministra resortu. Wyrzucała z siebie słowa jak karabin maszynowy pociski. Do tego machała rączkami, jakby nie była ministrem, tylko marionetką.
W małej gminie też miało być inaczej. Miało być jaśniej, lepiej, wszystko bardziej dla ludzi.
No i jest inaczej. Coraz wyraźnie widać, jak uprzywilejowane jednostki korzystają na zmianach.
To tak, jak w Polsce, prawda? Obok rządzącego dziś wodza kręcą się cwaniacy, co mu w wyborach pomogli, a on się nie umiał odciąć. W gminach to trochę inaczej, mógł spróbować sam, pracować na własne konto, odciąć się od tej zgrai. Na pewno byłoby dzisiaj zupełnie inaczej, niż jest, gdy nie wiadomo kto rządzi, a kto wykonawcą rozkazów.
W sumie w Polsce podobnie, człowiek z drugiego szeregu wydaje polecenia, a wszyscy jak na smyczy.
Jak to sie skończy w kraju?
Jak to sie skończy w gminie?
Tik – tak, bije zegar!
Wszystko jest możliwe!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...