Spróbuj
tylko, człowiecze, powiedzieć niektórym niewygodną prawdę albo spróbuj tylko
coś takiego napisać! Od razu pomnożysz szereg obrażonych i wrogów swoich
ukrytych rozmnożysz w ukryciu.
Potrzeba
jednak, aby niektórym przypominać nieustannie, że nie są tak święci, na jakich
się kreują. Sami są tak przekonani o swojej wyjątkowości, o swojej nieomylności
i jeszcze tam czymś, że mogą nieopatrznie uznać siebie za ideał. A to raczej
niezdrowo tak myśleć o sobie!
Każdy
ma taką historię, którą skrzętnie ukrywa. Każdy tam kiedyś dał ciała słowem,
uczynkiem czy myślą. Dlatego obrażanie się na prawdę o nas, to czysta
hipokryzja.
A
może ludzie po prostu się obrażają, bo czują się niewinni, spotwarzeni,
zbrukani, np. moim pisaniem?
Nie,
nie, nie! To tylko gra. To tylko taka gra. Gdybym o kimś napisał jakieś podłe
kłamstwo i nie miał żadnej podkładki pod to, co napisałem, to pewnie już dawno
trafiłbym do sądu.
Dajmy
na to ja. W lokalnej społeczności już tyle powiedziano o mnie prawdy,
nieprawdy, tyle legend stworzono, tyle strasznych historii, tyle mi łat
przypięto, że teraz cokolwiek ktokolwiek wymyśli, to i tak nic nowego, to
wszystko i tak już było w realu albo w plotce.
Już
mnie nie denerwują kolejne łaty, legendy, nie ruszają mnie plotki. Czasami jest
nawet śmiesznie coś o sobie usłyszeć takiego, o czym nawet nie myślisz i na co nie
masz ochoty.
Ale
w małych gminach i takich społecznościach są obok takich, jak ja, osoby, które
latami pracują nad wizerunkiem i w końcu są szlachetne, dobre, szczere,
wierzące do bólu, kochające świat. Innych przy tym potrafią bardzo surowo
oceniać, potrafią się święcie oburzać zachowaniem innych. Publicznie potrafią
zbesztać wszystkich myślących inaczej.
I
to jest znów taka gra, której wymaga chwila – w kościele jestem święty, a poza
nim, niekoniecznie!
I
kiedy o takich osobach, śmiertelnik taki, jak ja, odważy się napisać, że coś
tam przeskrobali, to już jest nikczemność okrutna w mniemaniu drugiej strony.
Obrażają się strasznie i strasznie gniewają.
Jedno
w tym całym pisaniu jestem pewne, jak śnieg za moim oknem, że nikomu
No
i są jeszcze ludzie naprawdę dobrzy, tacy dobrzy z natury. Są dobrzy, bo są i koniec, i kropka,
i nic więcej!
Ale
to przecież nie o nich jest ten wpis powyżej!
Bywajcie!
I
bez obrazy!
PS
Miałem
ten tekst skasować. Nie jestem z niego zadowolony. Czy jednak w życiu idzie o to,
żeby koniecznie być ze wszystkiego zadowolonym?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz