18 stycznia 2018

Ja się nie obrażam

Spróbuj tylko, człowiecze, powiedzieć niektórym niewygodną prawdę albo spróbuj tylko coś takiego napisać! Od razu pomnożysz szereg obrażonych i wrogów swoich ukrytych rozmnożysz w ukryciu.
Potrzeba jednak, aby niektórym przypominać nieustannie, że nie są tak święci, na jakich się kreują. Sami są tak przekonani o swojej wyjątkowości, o swojej nieomylności i jeszcze tam czymś, że mogą nieopatrznie uznać siebie za ideał. A to raczej niezdrowo tak myśleć o sobie!
Każdy ma taką historię, którą skrzętnie ukrywa. Każdy tam kiedyś dał ciała słowem, uczynkiem czy myślą. Dlatego obrażanie się na prawdę o nas, to czysta hipokryzja.

A może ludzie po prostu się obrażają, bo czują się niewinni, spotwarzeni, zbrukani, np. moim pisaniem?
Nie, nie, nie! To tylko gra. To tylko taka gra. Gdybym o kimś napisał jakieś podłe kłamstwo i nie miał żadnej podkładki pod to, co napisałem, to pewnie już dawno trafiłbym do sądu.
Dajmy na to ja. W lokalnej społeczności już tyle powiedziano o mnie prawdy, nieprawdy, tyle legend stworzono, tyle strasznych historii, tyle mi łat przypięto, że teraz cokolwiek ktokolwiek wymyśli, to i tak nic nowego, to wszystko i tak już było w realu albo w plotce.
Już mnie nie denerwują kolejne łaty, legendy, nie ruszają mnie plotki. Czasami jest nawet śmiesznie coś o sobie usłyszeć takiego, o czym nawet nie myślisz i na co nie masz ochoty.
Ale w małych gminach i takich społecznościach są obok takich, jak ja, osoby, które latami pracują nad wizerunkiem i w końcu są szlachetne, dobre, szczere, wierzące do bólu, kochające świat. Innych przy tym potrafią bardzo surowo oceniać, potrafią się święcie oburzać zachowaniem innych. Publicznie potrafią zbesztać wszystkich myślących inaczej.
I to jest znów taka gra, której wymaga chwila – w kościele jestem święty, a poza nim, niekoniecznie!
I kiedy o takich osobach, śmiertelnik taki, jak ja, odważy się napisać, że coś tam przeskrobali, to już jest nikczemność okrutna w mniemaniu drugiej strony. Obrażają się strasznie i strasznie gniewają.
Jedno w tym całym pisaniu jestem pewne, jak śnieg za moim oknem, że nikomu
No i są jeszcze ludzie naprawdę dobrzy, tacy dobrzy z natury. Są dobrzy, bo są i koniec, i kropka, i nic więcej!
Ale to przecież nie o nich jest ten wpis powyżej!
Bywajcie!
I bez obrazy!
PS
Miałem ten tekst skasować. Nie jestem z niego zadowolony. Czy jednak w życiu idzie o to, żeby koniecznie być ze wszystkiego zadowolonym?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...