Zamykamy
cykl grzechów głównych grzechem lenistwa. Paradoksalnie wyszło, że lenistwo na końcu,
po skończonej robocie, po zamknięciu tematu.
Lenistwo
może być stanem ducha i przejawiać się w zaniechaniu jakiegoś działania.
W
filozofii lenistwo to pogoda ducha, przez niektórych myślicieli uważane za stan
szczęśliwości.
Lenistwem
może być też przesada w odpoczynku.
W
sferze religii lenistwo to acedia – brak troski o siebie w całości, o własny byt
i istnienie, obojętność na sprawy istotne dla człowieka. Przejawia się wypaleniem
religijnym, przygnębieniem, smutkiem, brakiem motywacji do działania, duchową pustką.
Jan
Kasjan (ten od grzechów głównych) nazywał acedię przesytem.
W
polskim tłumaczeniu acedię ukryto pod słowem lenistwo.
Gdy
zaniedbuję siebie, a bywało i bywa, popełniam grzech lenistwa.
Gdy
nie dokładam starań, żeby coś dobrze zrobić, popełniam grzech lenistwa.
Gdy
świadomie odsuwam na jutro, co trzeba dzisiaj, popełniam grzech zaniedbania, popełniam
grzech lenistwa.
Gdy
zaniedbuję względem siebie i innych codzienne obowiązki, popełniam grzech lenistwa.
Nie
sposób zamknąć tej listy….
Jestem
grzesznym człowiekiem, acedia nie jest mi obca.
Pracoholik
i pedant też mogą popełnić ten grzech.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz