22 maja 2017

Niech nikt się nie gniewa...

Niech nikt się na mnie nie gniewa za moje pisanie ani się nie obraża, że piszę tak, jak myślę.
Niech nikt nie bierze do siebie moich ostrych słów, ponieważ pisząc nie mam na myśli nikogo, poza ewentualnie tym, który właśnie to pisze.

Przygotuję właśnie kilka tekstów, które mogą niektórych dotknąć. Wielu się z nimi nie zgodzi, ale mnie nie o zgodę czy niezgodę idzie, tylko o to, żeby powiedzieć, co myślę.
Odkładałem w czasie teksty o uzależnieniach, głownie alkoholizmie, bo to takie modne. Mam dziwne wrażenie, o tym też będę pisał, że być alkoholikiem staje się coraz modniejsze. Jeszcze rok albo dwa i bycie alkoholikiem stanie się z pewnością bardziej trendy niż na przykład bycie homoseksualistą.
Wielu się zdenerwuje, że ja, taki karzeł, na przykład się nie zgadza z tym, że alkoholizm to choroba.
Nie zgadzam się też z tym, że nie dość, że choroba, to jeszcze w dodatku nieuleczalna. A to tego jeszcze, że można z nią wygrać tylko poprzez ekstremum, czyli abstynencję.
Dochodzi do tego jeszcze okrzyczana i modna anonimowość alkoholików zrzeszonych w AA; anonimowość, która ma tyle wspólnego z dyskrecją, co ja z sukcesem w potocznym znaczeniu – gruby, bogaty i sławny!
Tak będę dotykał niektórych aspektów sprawy i wykładał, jak ja to wszystko rozumiem.

To bowiem, moim zdaniem, co wokół alkoholików się dzieje, to zwykła stygmatyzacja ludzi i tak pognębionych.

Powoli do wszystkiego dotrę, a teraz jeszcze raz, aby nikt się nie gniewał, obrażał czy brał tylko do siebie, to, co mi w danym temacie ślina na język przyniesie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...