25 maja 2017

ILUZJA ŻYCIA? (1.)

Czy kiedyś myśleliście o tym, że Wasze życie jest tylko snem, iluzją, hologramem, wyobrażeniem?
Swego czasu na studiach zetknąłem się z myślą, że akt stworzenia ciągle trwa, a my jesteśmy jedynie snem Boga, który nas śni i my siebie śnimy nawzajem.
Wiem, że to dość pokręcone, ale posłuchajcie albo poczytajcie na temat fizyki kwantowej, z której to nauki wypływa wniosek, że nas nie ma, jest tylko nas wyobrażenie.

Na początku nie było niczego.
Z tej nicości w jakiś sposób powstało wszystko.
Z tej wibrującej pustki wyłoniła się materia, energia, przestrzeń, czas, świadomość, umysł.
Jak to możliwe, że coś tak nieświadomego jak materia mózgu, może dać życie czemuś tak niematerialnemu jak doświadczenie?
Jeśli chcesz ujrzeć strach w oczach fizyka kwantowego, wspomnij mu słowa „problemy z pomiarem”.
Problem z pomiarem tkwi w tym, że atom znajduje się w określonym miejscu tylko w momencie, w którym go badasz.
Innymi słowy, atom istnieje we wszystkich pozycjach jednocześnie, dopóki świadomy obserwator nie zdecyduje się na niego spojrzeć.
A więc sam akt pomiaru cz obserwacji tworzy cały Wszechświat.
Jedynie świadome istoty mogą być obserwatorami tak gruntownie determinującymi samo istnienie rzeczywistości.
Bez nas istniałyby tylko rozprzestrzeniające superpozycje możliwości. Bez definiowania konkretnych wydarzeń.
Z milionów tych kleksów i bąbli energii i światła, fotonów i elektronów, tworzymy ten wyimaginowany trójwymiarowy solidny świat, którego wcale nie ma zgodnie z teorią względności i mechaniką kwantową.
Za każdym razem, kiedy rozpoczynamy obserwację cząstki na określonym poziomie, sam ten akt jest przyczyną wspomnianych zmian.
Dodatkowo, im dłużej przyglądasz się jednej cząsteczce, tym bardziej uświadamiasz sobie, że nie ma takiej rzeczy jak jeden elektron.
Elektron, tak jak każda inna cząsteczka elementarna istnieje jedynie w powiązaniu z innymi cząsteczkami lub, większej skali, z resztą Wszechświata.
Na odpowiednio głębokim poziomie, kiedy nurkujesz aż do serca natury materii, okazuje się, że wszystko, co do tej pory wiemy o codziennym świecie, przestaje istnieć. Nie ma już żadnych obiektów, istnieją tylko relacje. Nie ma już lokalizacji, nie ma czasu.

Ciąg dalszy snu o życiu nastąpi w swoim czasie.
Wariactwo?
Niekoniecznie!

Co niemożliwe dla ludzi, to pestka dla Boga…!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...