Czy kiedyś myśleliście o tym,
że Wasze życie jest tylko snem, iluzją, hologramem, wyobrażeniem?
Swego czasu na studiach zetknąłem
się z myślą, że akt stworzenia ciągle trwa, a my jesteśmy jedynie snem Boga, który
nas śni i my siebie śnimy nawzajem.
Wiem, że to dość pokręcone, ale
posłuchajcie albo poczytajcie na temat fizyki kwantowej, z której to nauki wypływa
wniosek, że nas nie ma, jest tylko nas wyobrażenie.
Na
początku nie było niczego.
Z
tej nicości w jakiś sposób powstało wszystko.
Z
tej wibrującej pustki wyłoniła się materia, energia, przestrzeń, czas,
świadomość, umysł.
Jak
to możliwe, że coś tak nieświadomego jak materia mózgu, może dać życie czemuś
tak niematerialnemu jak doświadczenie?
Jeśli
chcesz ujrzeć strach w oczach fizyka kwantowego, wspomnij mu słowa „problemy z
pomiarem”.
Problem
z pomiarem tkwi w tym, że atom znajduje się w określonym miejscu tylko w
momencie, w którym go badasz.
Innymi
słowy, atom istnieje we wszystkich pozycjach jednocześnie, dopóki świadomy
obserwator nie zdecyduje się na niego spojrzeć.
A
więc sam akt pomiaru cz obserwacji tworzy cały Wszechświat.
Jedynie
świadome istoty mogą być obserwatorami tak gruntownie determinującymi samo
istnienie rzeczywistości.
Bez
nas istniałyby tylko rozprzestrzeniające superpozycje możliwości. Bez
definiowania konkretnych wydarzeń.
Z
milionów tych kleksów i bąbli energii i światła, fotonów i elektronów, tworzymy
ten wyimaginowany trójwymiarowy solidny świat, którego wcale nie ma zgodnie z
teorią względności i mechaniką kwantową.
Za
każdym razem, kiedy rozpoczynamy obserwację cząstki na określonym poziomie, sam
ten akt jest przyczyną wspomnianych zmian.
Dodatkowo,
im dłużej przyglądasz się jednej cząsteczce, tym bardziej uświadamiasz sobie,
że nie ma takiej rzeczy jak jeden elektron.
Elektron,
tak jak każda inna cząsteczka elementarna istnieje jedynie w powiązaniu z
innymi cząsteczkami lub, większej skali, z resztą Wszechświata.
Na
odpowiednio głębokim poziomie, kiedy nurkujesz aż do serca natury materii,
okazuje się, że wszystko, co do tej pory wiemy o codziennym świecie, przestaje
istnieć. Nie ma już żadnych obiektów, istnieją tylko relacje. Nie ma już
lokalizacji, nie ma czasu.
Ciąg dalszy snu o życiu nastąpi
w swoim czasie.
Wariactwo?
Niekoniecznie!
Co niemożliwe dla ludzi, to pestka
dla Boga…!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz