6 maja 2017

Fakt... autentyczny!

Wszyscy chyba znają ten językowy błąd, który zawarłem w tytule, a tak lubiany przez wielu, że pewnie niedługo stanie się poprawne takie tautologiczne pieprzenie trzy po trzy.
Dzisiaj w pracy Red obraził się na mnie i głośno wykrzyczał, że jestem czepialski. A poszło o taki oto niuans. Opowiadał o człowieku, jakimś mistrzu karate, o drugiej wojnie  światowej i uwięzieniu tegoż człowieka przez nazistów. Ciągle przy tym podkreślał, że to fakt autentyczny.

No to ja mu mówię. Red, filmy fabularne to przecież nie fakty.
On, a jak, fakt autentyczny.
To ja mu na to, że wierzę, że taki człowiek mógł żyć, ale film to opowieść, gdzie wkrada się fikcja.
On mi na to spieprzaj, to fakt autentyczny. Ten film to fakt autentyczny.
Walę więc prosto z mostu. Wiesz kiedy film jest faktem, gdy ktoś nagrywa małpę i ta małpa sra. To nie ma tam żadnej fikcji. Małpa sra i to fakt. A filmy oparte na faktach, są tylko na faktach oparte, a ile w nich fikcji, to tylko twórcy wiedzą.

Następna odsłona rozmów w miejscu pracy. Przełożony zapytał mnie czy dałbym radę jutro przyjść na cztery godziny do roboty.
Czemu nie, odpowiedziałem. I tak siedziałbym w domu, a tak przynajmniej szybciej czas z ludźmi mi zleci.
Następnie pyta znajomy czy jutro przychodzę.
Ja na to, że tak.
Kurwa, mało ci roboty w ciągu tygodnia? Pyta oburzony.
A gdy ty zapalasz codziennie po 12 godzin, gdy ja pracuję 11, to ci to wyrzucam?
Facet mięknie i mówi. No nie, nic do ciebie nie mam. Dla mnie to nawet w Wielką Niedzielę możesz pracować. Odpowiada.
Nie pouczam mądrali, że nie ma Wielkiej Niedzieli! Po co mam go zniechęcać do siebie jeszcze bardziej?
A najśmieszniejsze jest to, że inny znajomy mówił, że ten obrażony, też jutro pracuje. Jeśli to się okaże faktem autentycznym (wiem…, dlatego podkreślam), to zwątpię w człowieka jeszcze bardziej niż wątpię!
A ja Wam się przyznam. Nie idę jutro do pracy, dlatego żeby mieć kasy więcej, niż mam w tej chwili. Zaczynam rzygać myśleniem i mówieniem o kasie. Mam po dziurki w nosi problemów związanych z kasą.

Idę jutro do pracy, bo mi samotność tu ciąży. A kilka godzin wśród ludzi całkiem dobrze mi zrobi.
Nawet się nie obejrzę, jak będę znów bliższy wyjazdu!

Ale to, że za tę pracą dostanę wynagrodzenie ekstra, to fakt… i, pozwólcie, odpuszczę autentyczny

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...