W
poszukiwaniu sensu życia, sensu chwilowego pobytu na ziemi, tego, co uspokoiło by
nas i dało namiastkę pewności, co dalej, jesteśmy skazani na porażkę, gdyż zmysły,
w które zostaliśmy wyposażeni nie pozwalają nam na dostrzeżenie, zdefiniowanie i
zrozumienie nieskończonego.
Pytania
i zagłębianie się w eschatologię bytu są często aktem rozpaczy tęsknoty za stanem,
z jakiego zostaliśmy być może wyrzuceni poprzez pradawny grzech, pradawnych naszych
rodziców, których ani czas, ani przestrzeń nie dotyczyły.
Rozważań
nad iluzją życia ciąg dalszy.
Jeśli poszukujesz nieskończonego,
jakie instrumenty posiadasz, aby to uskutecznić? Jedynie swe narządy zmysłu,
prawda?
Szukanie nieskończonego przy użyciu
twych narządów zmysłu jest jak wybieranie się w podróż na Księżyc gokartem.
To właśnie zasłona [ślepota] na oczach
ludzkości. Staramy się ogarnąć coś, co leży poza naszą ograniczoną percepcją.
W naszych próbach odnalezienia
ostatecznego poziomu rzeczywistości, szukamy rozmaitych metod, wykorzystujących
nowe technologie, energię atomową etc. Ale w ten sposób, za pomocą tych
mechanizmów, nie potrafimy go odnaleźć.
Ostateczny poziom rzeczywistości jest
fundamentalnie pusty. Niemożliwy do obserwacji przy użyciu tych naukowych
metod.
Nauka jest procesem postrzeżeniowych
inicjatyw, jej głównym priorytetem nie jest wcale zdobywanie wiedzy. Ta wiedza
pojawia się jako produkt uboczny.
Koherentne założenia na temat rzeczy,
które równie koherentnie spełnia je w praktyce, wykazuje, że nasze zrozumienie
jest prawidłowe.
Musimy więc umieć rozróżniać spomiędzy
prawdziwymi a nieprawdziwymi obrazami nasze iluzji.
„Twój obraz to coś, co nazywamy tu
szczątkowym samowyobrażeniem. Mentalna projekcja twojej cyfrowej osoby.
A co z bólem?
To nie jest prawdziwe?
Co jest prawdziwe?
Jeśli mówisz o tym, co możesz poczuć,
powąchać, posmakować czy zobaczyć, to „prawdziwe” jest tylko elektrycznymi
sygnałami zinterpretowanymi przez twój mózg”. [Matrix]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz