16 maja 2017

Można się z siebie uśmiać...

Można się nieźle pośmiać z samego siebie, patrząc na siebie z boku!
Znacie z pewnością taką sytuację, gdy planujecie jakiś wyjazd. Macie już ustalony termin i oczekujecie daty wyjazdy. Wtedy jednak zaczynają się szopki.
Chcemy nagle pozałatwiać wiele spraw, które, naszym zdaniem, powinny być załatwione przed terminem wyjazdu.

Chcemy nadrobić to, czego nie udało się zrealizować do tej pory. Myślimy sobie bowiem, fajnie jest wyjechać bez żadnych zaległości.
I w pewnym momencie robi się nerwowo, ponieważ dni do wyjazdu czy innego ważnego wydarzenia ubywa, a tych niezałatwionych spraw jakby przybywało.
Znacie to?
Kto to zna, to musi przyznać, że to głupie.
Sprawy, które nie zostały załatwione do pewnej chwili są, były albo będą tak nieistotne, że ciągle ich załatwienie gdzieś tam dokładamy w czasie. Albo najlepiej, gdybyśmy od razu stwierdzili przez samymi sobą, że nie warto sobie nimi głowy zawracać.
Z drugiej strony warto też na trzeźwo powiedzieć sobie, że nie da się nadrobić zaległości z przeszłości.
Ja tam niemalże codziennie wyrzucam na śmietnik pamięci albo do realnego kosza ze śmieciami błahe i niezałatwione do tej pory sprawy.
Wiem też, że mój wyjazd stąd zbliża się i cieszę się, że się zbliża. Wiem też, że nie zdążę do tego czasu załatwić wszystkich spraw, które zaplanowałem. I mam to gdzieś. Sprawy będą czekały. I albo ich wartość w czasie wzrośnie i staną się sprawami pilnymi do załatwienia, albo staną się błahe i nie będę musiał sobie nimi głowy więcej zawracać.
Dlaczego to piszę?
Złapałem się na tym, że codziennie planowałem coraz to więcej spraw do załatwienia w związku z moim planowanym wyjazdem.
Aż dzisiaj w pracy zrozumiałem, że nic głupszego samemu sobie wymyślić nie mogłem. Nerwowe wstawanie w środku nocy, ciągłe przypominanie sobie i myślenie, co jeszcze do załatwienia zostało i tym podobne bzdury.
Nie!
Czekam na wyjazd i nie cieszę się za szybko, żeby za bardzo nie oczekiwać tego dnia. Ale cieszę się na spotkanie z najbliższymi.

A niezałatwione sprawy?

Chińska Księga Wróżb o sprawach, które wydają nam się nie do załatwienia i problemach, które wydają nam się nie do pokonania mówi, żeby dać sobie czas. Czas bowiem często sam te sprawy załatwia i rozwiązuje problemy. Nie trzeba tylko przeszkadzać i komplikować spraw swoim gorączkowym myśleniem czy działaniem! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...