23 maja 2017

Uzdrawianie czy zniewalanie?

Do dziwnych wniosków można dojść, zagłębiając się w podstawy tak zwanego leczenia alkoholizmu.
Jedyną dziś akceptowaną formą leczenia tej tak zwanej choroby jest trwanie w abstynencji, czyli, jak nic, leczenie ekstremum.
Nadużywasz alkoholu, nie radzisz sobie z piciem, to jesteś chory i musisz koniecznie żyć w abstynencji, żyć bez alkoholu w jakiejkolwiek postaci.
No to odnieśmy to dalej, nie do narkomanów, gdyż tutaj zasada jest oczywiście ta sama.

Ale odnieśmy to na przykład do pracoholików. Zbyt dużo i ciężko pracujesz, nie możesz sobie zorganizować czasu pracy i odpoczynku, to jesteś chory i jedynym twoim sposobem zdrowienia będzie bezrobocie, bezczynność na polu pracy zawodowej, twórczej czy innej.
Jesteś uzależniony od seksu, to jesteś chorym człowiekiem i jedynym sposobem zdrowienia jest abstynencja seksualna. Zapomnij o ciupcianiu i już jesteś zdrowy. Jesteś zdrowy dopóty, dopóki nie dasz się skusić. Totalna wstrzemięźliwość w sferze seksualnej albo znowu trafiłeś na listę uzależnionych.
Jeśli zauważyłeś, że jesteś zakupoholikiem, to wara od wszystkich sklepów i jakichkolwiek zakupów.
Tak przecież jest z nikotyną, marihuaną, amfą, alkoholem, herbatą, kawą, a nawet ostatnio dopalaczami.
Jak teraz pobiegnę dalej, to krzyk się podniesie, jak nic, bo jeśli jesteś na przykład nadopiekuńczą mamą, to według powyższej zasady nie powinnaś w ogóle opiekować sie dzieckiem, ponieważ gdy to robisz jesteś chora w swoim przewrażliwieniu, nadopieką i czymś tam.
Nie napiszę, jak mają zdrowieć obżartuchy, bo niechybnie bym musiał skazać ich na godową śmierć!
Ile przesadnych zachowań w życiu głupiego człowieka, tyle absurdalnych metod leczenia tychże zachowań.
Brudasy mogą się leczyć tylko ciągłym myciem albo ciągłym dbaniem o porządek wokół, ale wtedy popadną pewnie w inną chorobę, coś na wzór pedantyzmu, tego przesadnego.
Jeśli jestem kobietą i mam małe cycki, to robię sobie duże, to nic, że z silikonu. Tak samo z ustami, zbyt luźną lub ciasną szparką i wszystkim, co tylko ludzka wyobraźnia podpowie.
Leczenie ekstremami nie jest wcale leczeniem, jest tylko ludzi wiązaniem.
Szamoczą się później, tacy nieszczęśnicy, pomiędzy przyjemnościami i trzymaniem się w ryzach, żeby im nie ulec.
To, że świat oszalał, to przecież żadna nowina.
Wiem też, że każdy szaleniec mówi: To właśnie świat oszalał!
Zatem całkiem możliwe, że to ja oszalałem, a jeśli tak jest w istocie, to... czytacie wynurzenia szaleńca!
Ale na marginesie, na spokojnie, bez emocji…
Leczenie ekstremami, to mi przypomina pewną starą zasadę – czego nie leczą lekarstwa, leczy żelazo; czego żelazo nie leczy, uleczy to ogień. Coś takiego głosił ojciec medycyny. A później ludzie z tego rozpalili stosy i leczyli ogniem rzekomo chorych ludzi.
Czy dzisiaj już zapomniano o wolności człowieka, wolności jego wyborów, jego wolnej woli; zapomniano już o tym, że może góry przenosić, chodzić po wodzie, robić niemożliwe?
Drażliwy temat.
Wiem też, że wielu może poczuć się dotkniętych albo obrażonych.
Ja chcę tylko powiedzieć, nie nazywajmy chorobą czyjegoś wolnego wyboru – czy pije, czy nie pije, czy je za dziesięciu, czy leży ciągle w łóżku… jeśli temu ,kto tak chce, jest właśnie z tym dobrze, to niech mu dobrze będzie, że aż dobrze mu tak!
Nie nazywajmy od razu chorobą złych wyborów człowieka, bo to nie jest choroba, tylko przejaw wolności.
Nikt się przecież nie wścieka, że każde pokolenie popełnia podobne błędy, jak pokolenia poprzednie, tylko mówimy wtedy, że każdy się uczy na swoich popełnionych błędach i sprawa zamknięta, i nie ma tematu. Nikt nie nazywa tego jakąś chorobą pokoleń, chorobą młodości czy jeszcze tam inaczej.

Uderzyłem w stół!

Będę jeszcze to robił! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...