Pamiętam
z dzieciństwa, że codziennie wieczorem przed pójściem spać odmawialiśmy całą
rodziną pacierz wieczorny. Nie pamiętam, kto przede mną ten pacierz prowadził,
ale w pewnym momencie przyszła kolej na mnie i ja przewodniczyłem tej wspólnej
rodzinnej modlitwie.
Pewnie
przejąłem ten obowiązek po starszym rodzeństwie, siostrze albo bracie. Jak
każdy obowiązek był ten pacierz pewnym utrapieniem w naszym nieświadomym duchowo
życiu, ale jednocześnie kształtował nasze charaktery.
Pamiętam,
że czekaliśmy zawsze na wszystkich członków rodziny, aby wspólnie go odmawiać,
choć, wiadomo, nie zawsze tak się dało.
Później
wyleciałem z rodzinnego gniazda i goniłem po świecie. Po drodze zapomniałem
formuły pacierza, choć jak dobrze pamiętam, nawet jeszcze w dorosłym życiu, w
czasie nauki technikum czy na studiach odmawiałem tę modlitwę.
W
technikum poznałem Artura Poganiacza, metodystę i brata Józefa, świadka Jehowy.
I choć uczęszczałem wtedy na spotkania katolickiej grupy modlitewnej, w której
miałem okazję być świadkiem tzw. mówienia językami, to nie przeszkadzało mi to
utrzymywać kontaktów z Arturem czy Józefem, a przez to poszukiwać własnej drogi
duchowej, nie tylko tej wskazanej przez kościelnych urzędników. Wtedy też
rozpoczęła się i trwająca do dzisiaj moja przygoda z Biblią.
Z
tego rodzinnego pacierza pamiętam, że rozpoczynał się znakiem krzyża i Modlitwą
Pańską, później szło Zdrowaś Mario (Pozdrowienie Anielskie), Wierzę w Boga
(Skład Apostolski), Dziesięć Przykazań Bożych, Dwa Przykazania Miłości, Pięć
Przykazań Kościelnych, Główne Prawdy Wiary, Siedem Grzechów Głównych, Pięć
Warunków Sakramentu Pokuty, Siedem Sakramentów Świętych, Uczynki Miłosierne co
do Ciała, Uczynki Miłosierne co do Duszy, Trzy Cnoty Boskie, Cztery Cnoty Główne,
Ostateczne Rzeczy Człowieka, Akt Wiary, Akt Nadziei, Akt Miłości, Akt Żalu,
Modlitwa do Anioła Stróża i nie pamiętam czy było jeszcze Pozdrowienie Trójcy Świętej, ale jestem pewny, że był znak krzyża na końcu!
Dzisiaj, po latach, gdy mam za sobą kolejną rocznicę swojej siostry Barbary, zaczynam
dostrzegać, jak bardzo nas ta wspólna modlitwa kształtowała, jak wyznaczała nam
reguły gry w życiu, jak wpływała na nasze późniejsze postrzeganie życiowych
trudności czy ich przełamywanie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz