6 maja 2017

Pacierz zapomniany

Pamiętam z dzieciństwa, że codziennie wieczorem przed pójściem spać odmawialiśmy całą rodziną pacierz wieczorny. Nie pamiętam, kto przede mną ten pacierz prowadził, ale w pewnym momencie przyszła kolej na mnie i ja przewodniczyłem tej wspólnej rodzinnej modlitwie.
Pewnie przejąłem ten obowiązek po starszym rodzeństwie, siostrze albo bracie. Jak każdy obowiązek był ten pacierz pewnym utrapieniem w naszym nieświadomym duchowo życiu, ale jednocześnie kształtował nasze charaktery.

Pamiętam, że czekaliśmy zawsze na wszystkich członków rodziny, aby wspólnie go odmawiać, choć, wiadomo, nie zawsze tak się dało.
Później wyleciałem z rodzinnego gniazda i goniłem po świecie. Po drodze zapomniałem formuły pacierza, choć jak dobrze pamiętam, nawet jeszcze w dorosłym życiu, w czasie nauki technikum czy na studiach odmawiałem tę modlitwę.
W technikum poznałem Artura Poganiacza, metodystę i brata Józefa, świadka Jehowy. I choć uczęszczałem wtedy na spotkania katolickiej grupy modlitewnej, w której miałem okazję być świadkiem tzw. mówienia językami, to nie przeszkadzało mi to utrzymywać kontaktów z Arturem czy Józefem, a przez to poszukiwać własnej drogi duchowej, nie tylko tej wskazanej przez kościelnych urzędników. Wtedy też rozpoczęła się i trwająca do dzisiaj moja przygoda z Biblią.

Z tego rodzinnego pacierza pamiętam, że rozpoczynał się znakiem krzyża i Modlitwą Pańską, później szło Zdrowaś Mario (Pozdrowienie Anielskie), Wierzę w Boga (Skład Apostolski), Dziesięć Przykazań Bożych, Dwa Przykazania Miłości, Pięć Przykazań Kościelnych, Główne Prawdy Wiary, Siedem Grzechów Głównych, Pięć Warunków Sakramentu Pokuty, Siedem Sakramentów Świętych, Uczynki Miłosierne co do Ciała, Uczynki Miłosierne co do Duszy, Trzy Cnoty Boskie, Cztery Cnoty Główne, Ostateczne Rzeczy Człowieka, Akt Wiary, Akt Nadziei, Akt Miłości, Akt Żalu, Modlitwa do Anioła Stróża i nie pamiętam czy było jeszcze Pozdrowienie Trójcy Świętej, ale jestem pewny, że był znak krzyża na końcu!


Dzisiaj, po latach, gdy mam za sobą kolejną rocznicę swojej siostry Barbary, zaczynam dostrzegać, jak bardzo nas ta wspólna modlitwa kształtowała, jak wyznaczała nam reguły gry w życiu, jak wpływała na nasze późniejsze postrzeganie życiowych trudności czy ich przełamywanie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...