Tam,
gdzie rządzą moje żądze, tam, niestety, ja nie rządzę.
Tak
na temat luxurii pisał Jan Izydor Sztaudynger.
Grzech
nieczystości, luxurię, religia sprowadza do seksu. Tak jest w judaizmie,
islamie czy chrześcijaństwie. Z religijnego punktu widzenia, z jednej strony luxuria
oznacza brak świętości rytualnej z powodu pożycia seksualnego (u kobiety
dochodzi do tego powód menstruacji), z drugiej oznacza postawę naruszającą
zasady etyczne, uznawane przez daną religie, a dotyczące pożycia seksualnego.
I
już tak się przyjęło, że grzech nieczystości kojarzymy głównie z seksem.
Tymczasem,
jak nauczał Mistrz z Nazaretu, wszystko złe, co pochodzi z serca człowieka,
czyni go nieczystym… przed Bogiem!
Ale
jak to dzisiaj często bywa, sprawy błahe, nieistotne, urastają do rangi
wydarzeń, a ważne spłycamy. Wcale się jednak nie dziwię, że tak spłycamy myślenie
o hrzechu nieczystości. Tak jest, po prostu, wygodniej!
A
ja popełniałem ten grzech i to wielokrotnie, będąc wyniosłym, próżnym, pysznym,
obżerając się, pijąc ponad miarę, oczerniając innych, zazdroszcząc czy
złorzecząc… Dopuszczałem się często tego strasznego grzechu, czyniąc w swoim
sercu prawdziwe spustoszenie.
W
jednym z internetowych tekstów przeczytałem taką oto historię.
Szatan
ożenił się z Bezbożnością i miał z nią kilka córek. Pychę wydał za szlachcica.
Skąpstwo za mieszczanina. Oszustwo za kupca. Zazdrość za urzędnika. Nieczystość
tak umiłował, że jej za mąż nie wydał, tylko nakazał jej nierząd uprawiać ze
wszystkimi.
I
tak to właśnie Luxuria najwięcej ludzi usidla spośród córek Szatana i
Bezbożności.
Nie
jestem wyjątkiem i wcale się tym nie chwalę!
Przeciwnie,
sypię popiół na głowę i biję się w piersi szczere, bo nie wiem, czym życia
większości nie spędził w Luxurii objęciach!
Pytajcie, pytajcie się siebie i sobie
odpowiadajcie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz