13 maja 2017

Biblia po przejściach wszelakich

Najpierw o samej Biblii, a później moja dyskusja ze znanym biblistą.
Z kim? Dowiecie się wkrótce.
Tytuł Biblia albo Pismo Święte pochodzi z języka greckiego (biblion) i oznacza tyle, co zwój papirusu, księga, a w liczbie mnogiej – księgi albo zbiór ksiąg.

Księgi Biblii spisane były pierwotnie po hebrajsku, aramejsku i grecku. Żydzi i chrześcijanie uznają je za natchnione przez Boga.
Biblia chrześcijańska to Stary i Nowy Testament.
Tanach – Biblia hebrajska to Stary Testament.
No i jeszcze poszczególne tradycje chrześcijańskie, które mają inny kanon ksiąg biblijnych, czyli wybierają sobie, co im w duszy gra, ale o tym poniżej.
Do V wieku naszej ery nie było żadnego kanonu i kościoły lokalne miały w tej kwestii swobodę. Na Wschodzie nie uznawano Apokalipsy, na Zachodzie Listu do Hebrajczyków. Niektóre kościoły uznawały księgi, których dzisiaj daremnie szukać w kanonie biblijnym, ale znajdziemy je wśród apokryfów.
Już od IV wieku dążono do sformalizowania kanonu ksiąg biblijnych. Tak było na synodzie w Hipponie (393r.) czy na synodzie w Kartaginie (397r.).
Na przestrzeni wieków kanon ulegał zmianom i do dzisiaj istnieją różnice pomiędzy kanonem Kościołów Wschodnich i kanonem Kościołów Zachodnich.
Jedni poszczególne księgi uznają, inni uważają te same księgi za apokryfy. I na odwrót! Całkiem niezły galimatias!
Stary Testament (ST)
W zależności od kanonu ST składa się z 39 (hebrajski); 49 [katolicki (lub 46, gdyż w niektórych wydaniach katolickich List Jeremiasza stanowi jeden z rozdziałów – 6 – Księgi Barucha)]; 49 [prawosławny (lub więcej, w zależności od lokalnego kultu)] ksiąg.
Ja mam akurat Biblię z 46 księgami ST. Czy to dobrze, czy źle? Prawdę mówiąc, mam to gdzieś! Co mi tam jakieś redakcje czy inne sracje Słowa? Co mi tam jakieś kanony? Ja chcę czytać Słowo! Ja chcę Słowo poznawać! I jeśli będzie mi dane, to się na Słowo otworzę!
Namieszano strasznie przez wieki w tym kanonie.
Badacze różnią się w ocenie tego, w jakim okresie powstawały księgi ST. Zdaniem niektórych najstarsze mogły powstawać już nawet w XV wieku przed Chrystusem, najmłodsze około II wieku przed Ch. Inne źródła rozpiętość tę zawężają od X do I wieku przed Ch.
Podział, kategoryzacja czy systematyzacja ksiąg ST też jest różna w rożnych tradycjach i nie sposób tutaj się w to zagłębiać.
Nowy Testament (NT)
Dla chrześcijan, którzy uznają ST, podstawowe znaczenie ma też i NT. Został on spisany w języku greckim w latach 52 – 98 po Chrystusie. Ogólnie treścią NT jest ewangelia („Dobra Nowina” o królestwie Boży i o zbawieniu, jaką głosił Jezus Chrystus, a później jego uczniowie oraz dzieje pierwszych chrześcijan).
Islam i Judaizm nie uznają NT za święty. W islamie Jezus Chrystus jest prorokiem. W Koranie możemy też natknąć się na niektóre opisy z Ewangelii.
NT składa się z 27 ksiąg, w tym czterech Ewangelii opisujących życie i działalność Jezusa Chrystusa. NT rozpoczyna Ewangelia Mateusza, a kończy Apokalipsa św. Jana.

Badaniem Biblii pod wieloma kątami zajmuje się nauka nazywana biblistyką.

Badacze są dzisiaj dość zgodni w tym, że księgi ST to dzieła złożone, czyli obecna ich forma to efekt złożenia dzieł więcej niż jednego autora, poprzedzone tradycją ustną i redakcją.
W wielu miejscach ST zauważyć można nawiązania do literatury Bliskiego Wschodu, jak w opisie powstania świata czy kataklizmu potopu.
Niektóre, dość dobrze zbadane pod kątem historycznym księgi ST (Samuela, Królewskie) uznawane są za wiarygodne źródła historyczne.
Tak zwane księgi mądrościowe mają luźny związek z wydarzeniami historycznymi.
NT powstawał głównie, jak wyżej wzmiankowałem, w I wieku naszej ery.
Badanie historyczności postaci Jezusa Chrystusa opiera się na tekstach NT, ale również i źródłach pisarzy starożytnych lub tradycjach chrześcijańskich.
Biblia tłumaczona była praktycznie od samego początku. Pierwsze jej przekłady mogły powstać już w III wieku n.e.
W Polsce pierwszym kompletnym tłumaczeniem Biblii z języków oryginalnych była Biblia Brzeska z 1563 roku.
Kościół katolicki w Polsce aż do XX wieku korzystał z tłumaczonej z Wulgaty, czyli przekładu łacińskiego (dokonał go Hieronim ze Strydonu w latach 382 – 406) Biblii Jakuba Wujka (1599). Protestanci a główne źródło wiary uznawali Biblię Gdańską (1632). Może tylko dodać, że Hieronimowi zarzucano później, że odszedł zbytnio od septuaginty, czyli pierwszego tłumaczenia ST z języków hebrajskiego i aramejskiego na grecki.
Ale jazda!
Obecnie katolicy w Polsce korzystają z przekładu Biblii z języków oryginalnych tzw. Biblii Tysiąclecia (1965). Natomiast polscy protestanci najczęściej korzystają z Biblii Warszawskiej.
Jeśli chodzi o statystyki ogólnoświatowe, to źródła podają, iż Biblia dostępna jest obecnie w co najmniej 471 językach, którymi posługuje się około 5 miliardów ludzi.
Nowy Testament przetłumaczono ponadto na kolejne 1223 języki. Zaś niektóre fragmenty Biblii na kolejne 1002 języki.
Razem daje to niemalże 2700 języków, a to oznacza, że części Biblii napisane są w językach ojczystych dalszych około 600 milionów ludzi.
Zatem obecnie ponad 5 miliardów ludzi ma możliwość czytania Biblii, choćby we fragmentach.
Krótko. Jeśli chodzi o kulturę europejską, Biblia jest jednym z jej filarów.
To, że jest przez wierzących uważana za księgę świętą, to rzecz oczywista.
Znajdziemy w niej zbiór idei, zasad moralnych, wzorów postaw życiowych, praw obyczajowych i in.
Jest taż zbiorem wielu gatunków literackich, jak hymn, pieśń, przypowieść, psalm, list…
Biblijne wątki, postacie, wydarzenia, symbole… mają swoje odzwierciedlenie w sztuce.
Jest też Biblia źródłem wielu związków frazeologicznych, czyli trwałych połączeń iluś tam wyrazów. Te z Biblii nazywamy biblizmami, tak jak te z mitologii mitologizmami.
Był czas, że kościół katolicki zabraniał czytania pewnych przekładów Biblii. To jednak historia. Dzisiaj żaden z Kościołów chrześcijańskich nie wprowadza tu żadnych zakazów. Jednak nie warto zabierać ze sobą Biblii do niektórych państw niechrześcijańskich, jak choćby Bhutan albo niektóre kraje islamskie, a zwłaszcza do Arabii Saudyjskiej czy na Malediwy. No chyba, że chcemy złamać tamtejsze prawo, a przy okazji stać się męczennikami jakimiś tam!
No i dobra! Tyle ogólnikowo o Biblii i czegoś tam wokół niej. Naprawdę krócej się nie da. Aż przykro, że tak drętwo krótko.
Ale wyłania się już z tego fakt, że w Słowie człowiek przez całe wieki grzebał, grzebie i pewnie będzie grzebał, żeby tylko taki zjadacz chleba jak ja miał zamęt w biednej głowie. 
I pewnie komuś na tym bardzo zależy, żeby grzebać nie przestał! 
Dlatego nie myślę o tym wszystkim, gdy czytam Biblię. Nie patrzę też na to, jakie mam wydanie, jakie tłumaczenie, jaki kanon ksiąg. Obecnie mam pod ręką Biblię Tysiąclecia i NT w wydaniu Gedeonitów.

I jestem już zmęczony!

Wy pewnie też! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...