Andrzej
w pracy opowiada mi o tym, że jego kot jest na występach gościnnych, to znaczy
poluje na myszy u właścicielki domu, w którym znajomy mieszka.
Pieprzony,
mówi Andrzej o kocie, kilka dni temu obudził mnie po drugiej w nocy. Miauczał,
bo przyniósł mysz. Wiesz, chwalił się. Wstałem, złapałem niedobitą mysz i sru
ją przez uchylone okno. Kota też chciałem smyrgnąć, ale zrobił to szybciej.
Przymknąłem okno tak, żeby już mi nie przeszkadzał.
Andrzej
opowiada później historię gołębia. Przez kilka dni myślał, że to mysz skrobie
za reklamówkami w zakamarku podwórza. Kiedy jednak uprzątnął śmieci, okazało
się, że za reklamówkami jest uwięziony gołąb z wytrąconym skrzydłem. Był tak
uwięziony, że sam nie mógł wyjść, a kot nie mógł go tam dosięgnąć.
Był
taki wychudzony, mówi Andrzej. Zostawiłem go na dachu garażu. Ale nie mógł
odlecieć. Żeby go uchronić przed moim kotem, zaniosłem gołębia na teren
pobliskiej szkoły.
Zrobił
to pewnie z myślą, że dzieciaki pomogą gołębiowi.
Nocą,
ciągnie Andrzej, ten mój łowca przywlókł zagryzionego gołębia do domu. To był
ten gołąb. Może to i dobrze, że go zagryzł, bo ptak pewnie by się męczył.
Kończy Andrzej.
Obaj
nie wiemy czy kot jest mordercą, czy może wybawcą.
Na pewno po prostu jest kotem z kocim instynktem łowcy!
Andrzej
to starszy gość i mówił o gościnnych występach swojego kota pewnie dlatego, że
trochę za nim tęskni. Mieszka samotnie i jest bardzo tajemniczy. Choć już
bywało, że zwierzał mi się z tego, czym chwalić się nie chce żaden człowiek
chcący uchodzić za porządnego.
Inny
znajomy z pracy dzisiaj wszystkich jakby unikał. Wiem, wisi koledze kasę i
jakby nie chciał jej oddać. Dlatego przemyka opłotkami i unika wszelkiej
konfrontacji nie tylko z wierzycielem, ale i z innymi. Udaje tak zajętego i tak
zagonionego, że w swojej przebiegłości nawet nie zauważa, jak żałośnie to
wygląda. Zwłaszcza, że często się chwali, ile to kasy odłożył. Pamiętacie, to
ten gość od wyliczania innym godzin pracy i zarobków.
Przemknąłem
dzisiaj z pracy do domu i nie mam zamiaru wychodzić.
Jestem
już odświeżony i przyznam, że chciałbym, aby weekend dla mnie się zaczął. Ale
zacznie się jutro, kiedy wrócę z pracy, wezmę kąpiel, zrobię pranie i będę miał
czas dla siebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz