18 maja 2017

Znów myśli potargane, jak życie moje tutaj...

Dużo się dzieje w moim życiu, a jeszcze więcej chciałbym zrobić, niż się dzieje. Dlatego pewnie te myśli moje są takie potargane, że nijak uczesać ich nie mogę.
W pracy zauważyłem, że młodzi chętnie ze mną rozmawiają i pytają nawet czy czegoś tam nie chcę. Na przykład dzisiaj chłopak, opisywałem to, jak się z nim jakiś czas temu ściąłem słownie, a następnego dnia podałem mu rękę, powiedział mi, że lubi ze mną pracować i zapytał czy chcę pestek słonecznika.

Omijają mnie drwiny z ich strony i zaczynają mnie pytać, gdy mają jakiś tam problem. 
Wiadomo, pytają Profesora!
*
Ciągle brak mi czasu na czytanie Biblii!
Ciągle brak mi czasu na czytanie książek!
Brakuje mi czasu na pisanie książek i pomysły czekają cierpliwie. Ciekawe jak długo?
To mi pasuje!
Wiem, że to siła Złego odciąga mnie od tych zajęć.
Będę przyglądał się temu uważnie i wymagał od siebie większej dyscypliny.
*
Pasuje mi tutaj samotność i myśli o najbliższych.
Praktycznie codziennie myślę, żeby z nimi być.
Nie szukam towarzystwa, bo mi go nie potrzeba. Czasami nawet zniechęcam niektórych ludzi do siebie.
Dzisiaj spałem, jak zabity. Nie słyszałem nawet, jak ktoś nocą wyrąbał szybę wielkości ściany w zakładzie fryzjerskim, z którym moja norka dzieli ścianę.
Dowiedziałem się o tym dopiero w pracy, gdy zadzwonił do mnie sąsiad i opowiedział o zdarzeniu. Mówił też, że być może policja zechce ze mną rozmawiać.
Jeszcze nie rozmawiał ze mną żaden policjant.
Okolica, w której mieszkam do spokojnych nie należała i nie należy. Taka jej uroda. Są w Nottingham gorsze dzielnice. Mimo to utwierdzam się w przekonaniu, że czas zmienić lokum, ale tylko lokum, dzielnicy nie.
*
Jestem już zmęczony patrzeniem na to, jak moi znajomi gorączkowo poszukują pieniędzy, żeby zamienić je następnie na odrobinę odlotu.
Nie chcę ciągle słuchać o kasie, nowych samochodach, ciągle czymś tam lepszym niż mają znajomi.
*
Za dużo myśli…
Bardzo lubię scenę z filmu Ostatni Samuraj, gdy główny bohater ćwiczy walkę mieczem.
W pewnym momencie podbiega do niego jeden z Japończyków i mówi – Za dużo myśli… A chodziło o to, że nasz bohater za dużo myślał o tym, jak uderzyć, jak sparować cios, jak się obronić, jak zaatakować. Japończyk poradził jeszcze, żeby główny bohater nie myślał o tym wszystkim, tylko po prostu walczył.
Mam to samo z mówieniem po angielsku.
Zanim wypowiem zdanie, myślę, jak ułożyć szyk, dobrać poprawnie pod względem gramatycznym słowa itp. Najczęściej przy takich zabiegach na mówienie już nie ma szans, bo brakuje czasu.
Trzeba po prostu mówić.
Nie myśleć, tylko mówić!
Wierzcie mi, wychodzi!
Bohater z filmu Ostatni Samuraj miał rację!
*
Niektórzy są ze mnie ciągle nie zadowoleni.
Każdy mój pomysł jest niedorzeczny. Każda moja propozycja do niczego.
Cholernie mnie to męczy, a do tego zniechęca!
Na szczęście to wyjątki. Mam dla kogo żyć!
*
Mój brat pewnie się na mnie obraził, bom Londynu nie zaliczył w dniu I Komunii świętej Victorii.
Mój brat powinien wiedzieć, jak bardzo nie cierpię miast, a im większe miasto, tym bardziej go nie cierpię.
Już taki ze mnie wsiok. Taki wsiok na całego, że nawet się tym szczycę!
Już mam gęsią skórkę, że Londyn odwiedzę w wakacje. Obiecałem jednak i słowa muszę dotrzymać.
Niech do Londynu, Paryża, Berlina, Barcelony… jeżdżą ci co to lubią, na przykład zapachy miasta. Ja w to po prostu nie wchodzę. Na razie mam Nottingham i przyznam się szczerze, że czasem mam nawet aż powyżej uszu!

O dziurkach w nosie nie wspomnę i na tym zakończę!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...