Dużo się dzieje w moim
życiu, a jeszcze więcej chciałbym zrobić, niż się dzieje. Dlatego pewnie te
myśli moje są takie potargane, że nijak uczesać ich nie mogę.
W pracy zauważyłem, że
młodzi chętnie ze mną rozmawiają i pytają nawet czy czegoś tam nie chcę. Na
przykład dzisiaj chłopak, opisywałem to, jak się z nim jakiś czas temu ściąłem
słownie, a następnego dnia podałem mu rękę, powiedział mi, że lubi ze mną
pracować i zapytał czy chcę pestek słonecznika.
Omijają mnie drwiny z ich
strony i zaczynają mnie pytać, gdy mają jakiś tam problem.
Wiadomo, pytają
Profesora!
*
Ciągle brak mi czasu na
czytanie Biblii!
Ciągle brak mi czasu na
czytanie książek!
Brakuje mi czasu na
pisanie książek i pomysły czekają cierpliwie. Ciekawe jak długo?
To
mi pasuje!
Wiem, że to siła Złego odciąga mnie od tych
zajęć.
Będę przyglądał się temu uważnie i wymagał
od siebie większej dyscypliny.
*
Pasuje mi tutaj samotność
i myśli o najbliższych.
Praktycznie codziennie
myślę, żeby z nimi być.
Nie szukam towarzystwa, bo
mi go nie potrzeba. Czasami nawet zniechęcam niektórych ludzi do siebie.
Dzisiaj spałem, jak
zabity. Nie słyszałem nawet, jak ktoś nocą wyrąbał szybę wielkości ściany w
zakładzie fryzjerskim, z którym moja norka dzieli ścianę.
Dowiedziałem się o tym
dopiero w pracy, gdy zadzwonił do mnie sąsiad i opowiedział o zdarzeniu. Mówił
też, że być może policja zechce ze mną rozmawiać.
Jeszcze nie rozmawiał ze
mną żaden policjant.
Okolica, w której mieszkam
do spokojnych nie należała i nie należy. Taka jej uroda. Są w Nottingham gorsze
dzielnice. Mimo to utwierdzam się w przekonaniu, że czas zmienić lokum, ale
tylko lokum, dzielnicy nie.
*
Jestem już zmęczony
patrzeniem na to, jak moi znajomi gorączkowo poszukują pieniędzy, żeby zamienić je następnie na odrobinę odlotu.
Nie chcę ciągle słuchać o
kasie, nowych samochodach, ciągle czymś tam lepszym niż mają znajomi.
*
Za dużo myśli…
Bardzo
lubię scenę z filmu Ostatni Samuraj,
gdy główny bohater ćwiczy walkę mieczem.
W
pewnym momencie podbiega do niego jeden z Japończyków i mówi – Za dużo myśli… A
chodziło o to, że nasz bohater za dużo myślał o tym, jak uderzyć, jak sparować
cios, jak się obronić, jak zaatakować. Japończyk poradził jeszcze, żeby główny
bohater nie myślał o tym wszystkim, tylko po prostu walczył.
Mam
to samo z mówieniem po angielsku.
Zanim
wypowiem zdanie, myślę, jak ułożyć szyk, dobrać poprawnie pod względem
gramatycznym słowa itp. Najczęściej przy takich zabiegach na mówienie już nie
ma szans, bo brakuje czasu.
Trzeba
po prostu mówić.
Nie
myśleć, tylko mówić!
Wierzcie
mi, wychodzi!
Bohater
z filmu Ostatni Samuraj miał rację!
*
Niektórzy
są ze mnie ciągle nie zadowoleni.
Każdy
mój pomysł jest niedorzeczny. Każda moja propozycja do niczego.
Cholernie
mnie to męczy, a do tego zniechęca!
Na
szczęście to wyjątki. Mam dla kogo żyć!
*
Mój
brat pewnie się na mnie obraził, bom Londynu nie zaliczył w dniu I Komunii świętej
Victorii.
Mój
brat powinien wiedzieć, jak bardzo nie cierpię miast, a im większe miasto, tym bardziej
go nie cierpię.
Już
taki ze mnie wsiok. Taki wsiok na całego, że nawet się tym szczycę!
Już
mam gęsią skórkę, że Londyn odwiedzę w wakacje. Obiecałem jednak i słowa muszę dotrzymać.
Niech
do Londynu, Paryża, Berlina, Barcelony… jeżdżą ci co to lubią, na przykład zapachy
miasta. Ja w to po prostu nie wchodzę. Na razie mam Nottingham i przyznam się szczerze,
że czasem mam nawet aż powyżej uszu!
O
dziurkach w nosie nie wspomnę i na tym zakończę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz