19 maja 2017

Z ostatniej chwili...

Dzwonił do mnie znajomy, mój starszy syn go zna!
Twierdzi, że ma siedemdziesiąt lat. Ma się przy tym bardzo dobrze. codziennie biega po dwadzieścia albo trzydzieści kilometrów.
Chce tu zostać jeszcze z rok i wraca do Polski, ponieważ kumpel załatwił mu robotę za 20 tysięcy miesięcznie.
Mówię mu, to co ty tu robisz?

A wiesz, muszę pewne sprawy poukładać, a tam muszą mi pewne sprawy minąć. W lutym miną i wracam.
Kupel s Polski mu mówi, ze jak dziennie w kraju nad Wisłą nie zarobi tysiąca funtów, to dzień uważa za stracony.
Myślę sobie, ale znajomemu tego nie mówię – kumpel musi nieustannie pruć sejfy bankowe czy coś tym rodzaju. Jakiś Kwinto do którejś potęgi.
Mówię znajomemu, że kiedy go poznałem w tamtym roku, miał 66 lat, więc skąd mu się ta siedemdziesiątka w tym roku wzięła?
On na to, że nie, pomyliłem się, kiedy go poznałem miał lat 69.
Nie sprzeczałem się ,ponieważ rzeczywiście mogłem się pomylić.
Kolega mi na to, że jest zaprogramowany na 110 lat i znów o tym, jak to biega codziennie po… kilometrów.
Wcześniej mi mówił, że robi codziennie kilkaset pompek i brzuszków.
Obecnie pracuje na taśmie recyklingu i z czterech stów na rękę tygodniowo nie schodzi.

Widzicie, jakich mam kupli tutaj w  UK?

Jeszcze chwila i może i ja zacznę biegać kilometrami, robić setkami pompki i zaprogramuję się na lat 110. 
A co mi tam - na 150 lat się zaprogramuję!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...