W
średniowiecznych podręcznikach AVARITIA pojawiała się jako najważniejszy grzech
człowieka w czasie sądu nad nim.
Dzisiaj
skąpstwo i chciwość są praktycznie tożsame z hedonistycznym pragnieniem
człowieka, aby natychmiast konsumować zdobyte czy zgromadzone bogactw.
Do
tego skąpstwo i chciwość są dzisiaj akceptowane. Nic złego nie widzimy w
gromadzeniu dóbr, nawet tylko dla samego ich gromadzenia. Nikt nie potępia
dzisiaj drugiego człowieka za to, że ma 10 par butów, gdy potrzeba mu jednej.
Jeśli
o mnie idzie, trudno mi powiedzieć o sobie SKĄPIEC lub nazwać siebie CHCIWY.
Chyba w tej materii nie popadałem w skrajności i jeszcze nie popadam. Owszem,
nieraz marzyłem, że jestem bajecznie bogaty, ale nie łapałem się wtedy na
myślach, że z nikim się nie podzielę tym swoim bajecznym bogactwem.
Są
rzeczy, którymi nie potrafię się dzielić. W przeszłości nie potrafiłem dzielić
się książkami. Były moje i basta.
Dzisiaj
taką rzeczą jest mój komputer osobisty.
Wiem,
że to głupie, ale nie umiem wyleczyć się jeszcze z tego.
W
przeszłości pewnie nieraz nie dałem potrzebującemu tyle, ile należało, ponieważ
sam musiałem mieć więcej, niż potrzebowałem w danej chwili.
Tak
z pewnością było, dlatego dziś biję się w piersi i stwierdzam stanowczo, grzeszyłem
chciwością i skąpstwem.
Na
przykład wczoraj, wracałem z pracy, gdy zaczepił mnie człowiek żebrzący w pobliżu
supermarketu. Nie miałem pieniędzy przy sobie, więc mu powiedziałem, że nie mogę
mu pomóc. Poprosił o papierosa. Podzieliłem się z nim. Choć nie wiem czy dobrze
zrobiłem, to skąpy chyba nie byłem!
Dzieliłem
się kiedyś gorzałą z tymi, co ze mną pili.
Nie
będę się z nikim dzielił swoimi troskami.
Nie
podzielę się z nikim swoimi problemami.
Nie
podzielę się z nikim swoimi długami.
No i wychodzi, jak nic, że jestem skąpy
i chciwy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz